Wykonując
ataki kątem oka obserwowałeś jak Tomasz próbuje odkręcić sytuację z krzesełkiem
na trybunach. Naprawdę ubolewałeś nad tym, że nie potrafił tego zrobić bardziej
dyskretnie niż posługiwać się ruchami ust do przekazania swojej narzeczonej,
aby zajęła miejsce twojej dziewczyny co wasza rodzicielka mogła doskonale
odczytać. Miałeś ochotę przyłożyć sobie z otwartej dłoni w twarz i myliłeś już
pragnienie od rzeczywistości, gdyż Kozub spojrzał na ciebie i parsknął głośnym
śmiechem. Zdezorientowany marszczyłeś brwi, bo nie rozumiałeś powodu dla
jakiego to uczynił, gdyż tylko spoczywałeś w kolejce do oddania kolejnej próby
z lewego skrzydła.
-Wyglądasz
jakbyś miał ochotę kogoś udusić.-roześmiał się rozgrywający.
-Bo
mam.-odparłeś jedynie, wędrując wzrokiem w stronę brata.
- Niech
zgadnę. Tytusa?-nie krył swojego rozbawienia Łukasz.
Skinąłeś
jedynie głową, obserwując jak kataklizm, którego się spodziewałeś następuje
prędzej niż przypuszczałeś. Szatynka przerzuciła przez ramię swoją kurtkę oraz
torebkę i spoglądała na twoją rodzicielkę, mrużąc groźnie oczy i stojąc
naprzeciw niej. Błagałeś w myślach by nie doszło pomiędzy nimi do rękoczynów.
Przyszła matka stanęła jednak pomiędzy nimi, załagadzając sytuację, bo jej
przecież krzywdy nie mogły zrobić. Po chwili twoja partnerka opadła na miejsce
obok miedzianowłosej, a ta objęła przyjacielsko nauczycielkę i posłała jej
łagodny uśmiech. Blondynka odwzajemniła jej gest i zauważając, że jej się
przyglądasz posłała uśmiech i tobie, uspokajając cię tym. Odetchnąłeś z ulgą i
zwróciłeś się w kierunku siatki.
-Sytuacja
opanowana.-rzuciłeś w kierunku Tytusa, mijając go po kolejnym udanym ataku.
-Nie musisz
dziękować.-odburknął z szerokim uśmiechem.
-Chyba sobie
kpisz. To twoja laska ją ogarnęła nie ty, jełopie.
-Mógłbyś być
trochę milszy dla braciszka.-zaśmiał się spoczywający za Tomkiem Huber.
Nim
spostrzegłeś a spotkanie dobiegło końca. Radomianie nie okazali się zbyt
gościnni i nie oddali wam nawet seta, odsyłając do domu z zerowym dobytkiem
punktowym jak i partiowym. Tomek posłał ci cwany uśmiech pod siatką, dziękując
ci za rywalizację, w której zdecydowanie lepszy okazał się on. Ty jednak nie
schodziłeś z parkietu z grymasem, a satysfakcją po zdobyciu piętnastu oczek na konto swojego zespołu. Byłeś najlepiej
punktującym zawodnikiem w szeregach swojej drużyny. Okręciłeś się na pięcie w
stronę trybun i przeskoczyłeś bandę reklamową, zmierzając w stronę widowni
obsadzonej na dole. Zamknąłeś w swoich ramionach drobną sylwetkę Pauli i
skradłeś z jej kuszących ust dłuższy pocałunek. Niedługo po tobie w twoje ślady
poszedł przyszły ojciec, który przywarł do pleców narzeczonej, obejmując ją w
pasie. Naznaczył wargami jej czoło i uśmiechnął się błogo.
-Ja wam
muszę coś powiedzieć.-oznajmiła nagle Kaśka.- Tylko mnie nie ukamienujcie.-zaśmiała
się stremowana.
-Mów,
skarbie.-Fornal pokrzepiająco splótł ze sobą palce jej i jego dłoni.
-Nie jestem
w ciąży. Wynik testu był fałszywy.-wydusiła z siebie cicho.
-A ja już
myślałam, że babcią zostanę.- mruknęła nieco zasmucona ta informacją twoja
matka.
-Tak? A
niedawno pamiętam jak narzekałaś, że dzieci będą bo Tomuś po mnie się
zabezpieczać nie umie.-dodał swoje trzy grosze były siatkarz.
-Och, cicho
bądź Marek!-skarciła go blondynka.
- Instynkt
wnuków jej się włączył. –skwitował starszy mężczyzna.
Wszyscy
zebrani zanieśli się śmiechem, a ty kątem oka śledziłeś jak Tomek pochyla się
nad uchem dziewczyny i szepcze jej coś. Rudowłosa uśmiechnęła się lekko i
zadarła głowę ku górze, muskając przelotnie usta chłopaka. Złączyłeś swoją dłoń
z dłonią szatynki, a matkę chwyciłeś pod ramię, odciągając je na bok. Kobiety
popatrzyły na ciebie zdezorientowane, a ty oświadczyłeś, że koniec tych
konfliktów. Zająłeś z dwoma najważniejszymi przedstawicielkami płci pięknej w
twoim życiu wolne miejsca z dala od pary narzeczonych, aby dać im nacieszyć
sobą i chrząknąłeś donośnie.
-Mamo, Paula
jest moją dziewczyną i zrozum wreszcie, że rozstałem się już dawno z Ewą. Nie
było nam pisane być razem po mimo tak długiego stażu jako para. Ta piękność
pojawiła się na mojej drodze i zawróciła mi w głowie, a ja nie byłem w stanie
wygonić jej ze swojego umysłu i cóż… Zakochałem się cholernie mocno i świata po
za nią nie widzę, dlatego proszę cię zakop topór wojenny.-wygłosiłeś dość
rozległą mowę, żywiąc nadzieję, że tym razem się uda.
-Niezwykle
mi miło, że tak o mnie mówisz, Janek.-zarumieniła się szatynka.- Pani syn ma
rację.-tym razem zwróciła się do twojej rodzicielki.- To stało się nagle i nikt
tego nie planował. Ja też nie przypuszczałam, że znajdę chłopaka w najbliższym
czasie, a tutaj proszę… Napatoczył się Jasiu i strzeliło mnie strzałą amora, bo
w tak uroczym, kochanym i inteligentnym chłopaku nie idzie nie przepaść. Wiem,
że pani rodzina na tym ucierpiała i traktuje mnie pani jak największego wroga,
ale nie ma ku temu powodu. Chcę szczęścia Janka równie mocno i prawdziwie jak
pani.-oświadczyła ze szczerym uśmiechem twoja połówka.
-Dzieciaki,
nie ma zamiaru was krzywdzić ani rozdzielać.-wypowiedziała twoja matka,
obdarowując was ciepłym uśmiechem.-Masz rację, Paulo. Traktowałam cię jak
największego wroga, bo wydawało mi się, że zburzyłaś jego życie z Ewą, ale już
rozumiem, że ta zdrada, której dopuścił się mój syn z tobą przypieczętowała
koniec tego związku, bo wreszcie zrozumiałam, że upadł on już dawno.- skrzywiła
się.-Nie mam powodów mieć ku tobie jakieś pretensje, a broń boże odgradzać cię
od mojego syna. Żyjcie sobie szczęśliwie, zakochańce.- uściskała was.
PS: Jako, że to ostatnie chwile tej historii proszę Was dziewczyny o wyrażenie opinii w komentarzu ;*
~*~
Hejka! ^^
Sielanka po dłuższej chwili powróciła do Janka i Pauli, ale za to Tomek i państwo Fornal mogą być rozczarowani informacją jaką przekazała im Kaśka ;) Przed nami już tylko epilog i pożegnamy się z losami tych dwóch par :D A jak się pożegnamy? Tego nawet nie wiem i ja, bo dopiero za tydzień usiądę do pisania zakończenia. Po mimo, że wszystkie rozdziały czekały na publikacje od lata, to zakończenie chcę napisać na świeżo ;3 Jednak kilka pomysłów już mam :D Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*PS: Jako, że to ostatnie chwile tej historii proszę Was dziewczyny o wyrażenie opinii w komentarzu ;*
Och, jak to Kasia nie jest w ciąży? :D Ja tu się już nastawiłam na bobasa, a tu co? Hahaha :D Mimo że doszło do nich, że zostaną rodzicami to pewnie mimo wszystko poczuli ulgę, że to był tylko fałszywy alarm :) Ale... Są przecież bardzo młodzi i mają całe życie przed sobą, więc na pewno nic nie jest stracone haha :D Można rzec, że w pewnym stopniu są przygotowani ^^
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mama Janka zaakceptowała Paulę oraz to, że związek jej syna z Ewką rozpadł się już dawno temu. Janek przepadł i wszystko wskazuje na to, że Paula też, więc pozostaje jedynie życzyć im szczęścia :)
Juuuuż epilog? :(
Pozdrawiam ;*
Fałszywy alarm 😂
UsuńLepiej mimo wszystko by przytrafiło im się to po ślubie haha 😁 Dobrze mówisz 😊
Wreszcie do tego dojrzała 😁 Obu tak było 😊
No:(
Dziękuję i pozdrawiam 😘