Roześmiany
pokręciłeś głową, kiedy podążając schodami na parter ujrzałeś zatraconych w
tańcu rodziców. Blondynka była zwinnie okręcana w salonie przez swojego
małżonka, a na jej ustach gościł promienny uśmiech. Były siatkarz przełożył
sobie ciężar jej ciała na jedno ramię i
przechylił ją ku podłożu. Sprawił, że jej głowa prawie zetknęła się z
podłogą, po czym przyciągnął ją do siebie i musnął jej usta przelotnie. Wuefistka
pogładziła go po policzku zewnętrzną częścią dłoni i skwitowała, że forma taneczna od czasów ich
wesela w najmniejszym stopniu nie zniknęła. Dwójka tych ludzi po mimo upływu
tylu lat darzyła się tak samo głębokim uczuciem jak na początku ich wspólnej
drogi, gdy na świat przyszedłeś ty. Rozczuliło cię to. Wzniosłeś nikle kąciki
ust i powitałeś ludzi, za których sprawą otrzymałeś szansę życia, zagłębiając
się w kuchni. Wtem do twoich uszu dotarły odgłosy biegu, a chwilę później po
wnętrzu domu roznosił się hit Mario
Bischina. Parsknąłeś głośnym śmiechem, lustrując wzrokiem parę zanoszącą się
dzikim rechotem i ocierającą się o siebie biodrami do rytmów Baletu. Nigdy nie
miałeś wątpliwości w to, że Kaśka nie wtopi się w łaski rodziny. Wiedziałeś, że
twoi domownicy w pełni zaakceptują wybrankę Tomka i otworzą im furtkę do wspólnej
przyszłości. Marzyłeś nie jednokrotnie o posiadaniu świetnej szwagierki, ale otrzymanie w tej roli studentki dziennikarstwa
sportowego przeszło twoje najśmielsze oczekiwania. Nadal byłeś pod wpływem
podziwu jak ta dziewczyna wpływała na twojego młodszego brata, jak sprawiła, że
promieniał, zarażał pozytywną energią, a przede wszystkim porzucił ludzi,
którzy zwali się jego przyjaciółmi, a zmieniali całkowicie jego oblicze. Z
refleksji wyrwał cię ciepły głos rodzicielki, która oznajmiła, że śniadanie rodzinne
tym razem pochłoniecie na tarasie, na co
przyjmujący przystał z wielką chęcią i z pomocą twojej przyszłej
szwagierki przeniósł wieżę na dwór. Po chwili zanosiłeś się chichotem,
obserwując umiejętności taneczne Tomka w postaci udawania, że przyciąga za
pomocą liny do siebie miedzianowłosą. Ta także nie kryła rozbawienia tą
sytuacją i śmiała się pod nosem. Rodzice przypatrywali się im z zadowoleniem i
naganiali do zjedzenia choćby odrobiny. W końcu zakochani zaszczycili was swoją
obecnością i zabrali za pochłanianie świeżutkich bagietek cząstkowych, na którą
ty także się skusiłeś. Mimowolnie robiło ci się przykro, kiedy otaczający cię
ludzie spoglądali na siebie z niesamowitym stężeniem miłości w oczach czy
ciepłem. Nie dało się nie dostrzec tego uczucia jakim małżeństwo i para się
darzyło. Przygaszony poderwałeś się z miejsca i przeprosiłeś zgromadzonych,
udając się do swojego pokoju.
—Nie chcę się wtrącać, ale wczoraj
zawaliłeś po całości. —wypowiedziała nieśmiało studentka.
—Ja? —wytrzeszczyłeś oczy zdziwiony. —Wyobraź
sobie, że to ona wypaliła, że woli się kształcić niż napierdalać w jakiś
balonik. —prychnąłeś pod nosem.
—Naprawdę tak powiedziała? —teraz to
oczy Kaśki powiększyły się na skutek zdziwienia.
Skinąłeś głową i nim wychwyciłeś a jej
dłoń pocierała twoje ramie. Starała się ciebie uspokoić, ale nie była w stanie.
Słowa ukochanej uwięzły w twojej głowie i zraniły cię głębiej niż myślałeś.
Bolało cię to w jaki sposób potraktowała to co robisz, a także fakt, że tak
nieprzyjemne skończyło się tak wyczekiwane przez ciebie od dawna spotkanie.
Nadal ją kochałeś. Nadal darzyłeś gorącym uczuciem zwanym miłością, ale miałeś
wrażenie, że ta chemia pomiędzy wami wyblakła. Niczym farba po kilku latach
spoczywania na ścianach. A powodem takiego rozwoju sytuacji były ograniczane
namiastki czasu jakie ci podarowywała jak wczorajszego dnia. A zamiast spędzić
ten wieczór przyjemnie zawitała do ciebie ze sztosem książek i wykuwała,
skazując cię jedynie na czuwanie przy niej i przyglądanie się jej. Uwielbiałeś
się w nią wpatrywać, ale nakaz ograniczenia rozmowy narzucony z jej strony
doprowadzał cię do szału.
—Twoi rodzice chyba czegoś się
domyślają. —mruknęła, przecinając nieskazitelną ciszę otulająca pomieszczenie.
Westchnąłeś głośno i porozmawiałeś
jeszcze chwilę z rudą, po czym poprosiłeś ją o pozostawienie cię samego.
***
Wzniosłeś brwi w geście zdziwienia,
kiedy szatynka musnęła twój policzek swoimi ciepłymi wargami wraz z
przekroczeniem przez ciebie progu sali. Spojrzałeś na jej twarz i posłałeś w
jej kierunku delikatny uśmiech. Nie miałeś pojęcia, że po tamtej, gorącej nocy
podczas, której pomiędzy waszą dwójką zapłonął ogień, w skąpanej ciemnością
sypialni 23-latki wszystko będzie inne. Woń jej perfum atakująca twoje nozdrza
przyprawiała cię o zawroty głowy. Każde jej przypadkowe draśnięcie twojej skóry
powodowało dreszcz przebiegający przez twój kręgosłup. Każdy jej dotyk
odczuwałeś intensywniej niż wcześniej. Nie byłeś świadomy, że to zbliżenie w
zaciszu mieszkania na krakowskich obrzeżach tyle zmieni. Coraz częściej łapałeś
się na wpatrywaniu w jej zgrabne pośladki, kiedy instruktor zajęć podbierał ci
ją, aby zaprezentować kolejny układ. Oczarowała cię swoim urokiem. Jej oliwkowe
tęczówki kryły w sobie tajemniczy błysk, za każdym razem, kiedy przypatrywała
się twojej twarzy. Zauważyłeś jak wyraźnie zadarła kąciki ust na szczyt, gdy
obserwowałeś wskazówki prowadzącego i według nich twoje dłonie spoczęły na jej miednicy.
Zwróciłeś twarz ponownie naprzeciwko niej i zawisłeś z nią, połączyłeś się z
nią niemęczącym kontaktem wzrokowym. Z tej odległości mogłeś idealnie dostrzec
plamki zdobiące jej tęczówki. Tak niesamowicie oliwkowe. Owiewała swoim ciepłym
oddechem twoje policzki, zerkając na moment na twoje usta i już wiedziałeś co
zamierza zrobić. Nie planowałeś się jej sprzeciwiać, gdy drasnęła twoje wargi,
przymykając powieki. Odsunęła się od ciebie jakby oczekując twojej reakcji, ale
gdy z twojej strony nie otrzymała sprzeciwu musnęła je zdecydowanie odważniej,
wbijając delikatnie zęby w dolny płat twoich ust, pociągając go za sobą
zadziornie. Zaśmiałeś się pod nosem na jej ruch i odgarnąłeś niesforny, ciemny
kosmyk opadający jej na czoło, zahaczając go za ucho. Czułeś jak zadrżała,
kiedy twoja skóra spotkała się z jej. Mimowolnie uśmiechnąłeś się pod nosem i
zarejestrowałeś jej wyzywające spojrzenie.
—Jeżeli ta dwójka nie wyjdzie z tych zajęć jako para to ja się zwalniam
dyscyplinarnie. —oświadczył z szerokim uśmiechem instruktor, wskazując na was
dłonią.
Momentalnie oderwałeś dłoń od twarzy
szatynki i wykonałeś krok do tyłu, jednak wszyscy zebrani zdążyli zauważyć
wasze zbliżenie. Patrzyli na was zaintrygowani czy też z uśmiechami. Garstka
przedstawicielek płci pięknej szeptała, a ty obawiałeś się, że jedna z nich
mogła rozpoznać w tobie zawodnika klubu uczelni AGH występującego w rozgrywkach
pierwszoligowych. Paula zmieszana posłała prowadzącemu subtelny uśmiech, a ty
zawstydzony wzruszyłeś ramionami, wskazując tym samym na odpowiedź, ze nigdy
nic nie wiadomo.
—Paula, to pomiędzy nami… nie powinno
się wydarzyć. —wychrypiałeś, gdy przekroczyliście próg budynku, a 23-latka
opadła na pobliską ławkę, aby zaciągnąć się nikotyną.
—Żałujesz? —spojrzała na ciebie
zaskoczona, wydmuchując dym.
—Szczerze? —rzuciłeś, przypatrując się
jej z wyczekiwaniem, a kiedy skinęła głową kontynuowałeś. —Polubiłem cię.
Spodobałaś mi się i z tego co obserwuje to chyba z wzajemnością. — zaśmiałeś
się, a szatynka puściła ci oczko. —Tak, więc z jednej strony nie, bo dałaś mi
coś czego nie otrzymałem od mojej dziewczyny od dłuższego czasu. Z drugiej
natomiast owszem, bo dręczą mnie cholerne wyrzuty sumienia i nie potrafię jej
całować, przytulać po tym co zaszło między nami. — wbiłeś wzrok w płytę chodnika.
—Wiesz co? Lubię cię i to bardzo. —zmierzyła
dłonią twoje włosy. —Jesteś cholernie uroczy jak się tak rozgadujesz.
—zachichotała wesoło. —Ja za cholerę nie żałuję. Nie pamiętam kiedy czułam
takie dreszcze jak ktoś mnie dotykał. —mruknęła z delikatnym uśmiechem,
przymykając powieki i wypełniając płuca nikotyną.
~*~
Hello! ^^
To jeden z moich ulubionych rozdziałów tej historii :3 Pojawia się znowu Paula, która no cóż... Chyba nie szczędzi komplementów Jankowi, aby przeciągnąć go całkowicie na swoją stronę, ale siatkarzowi chyba po części to się podoba.. Brawo dla Johnego za wejście w meczu ze Skrą! :D Wreszcie otrzymał nieco dłuższą szansę. Oby było ich w nowym roku jak najwięcej ;3 Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*
Znowu pierwsza, ale teraz wybieram Jakuba Małeckiego 💚
OdpowiedzUsuńNo dobra w złości każdy jest zdolny powiedzieć wszystko, ale Ewka na pewno nie to miała na myśli wspominając siatkówkę. Po prostu była wkurzona, a Janek nie powinien tego tak brać do serducha. I jeżeli kolor na ścianach można odmalować to z miłością jest tak samo, zadbasz, a masz taki sam efekt jak na początku. Chyba, że ci nie zależy, więc kupujesz inny odcień, a w przypadku starszego Fornala wybrać Paulę zamiast wieloletniej parterki. Pozdrawiam
UsuńJanek, Janek, i co Ty teraz zrobisz? Ja nie widzę chyba żadnego pozytywnego wyjścia z tej sytuacji. No bo dalej kocha Ewkę, przecież to uczucie nie może minąć ot tak, ale jednak Paula fascynuje go swoją osobą, a to nie wróży dobrze. Podczas tej kłótni padły niepotrzebne słowa i sądzę, że Ewka naprawdę tak nie myśli. A Janek... No nadal myśli o tej wspólnej przyszłości, którą chciał stworzyć z Ewką, ale na drodze do tego szczęścia stanęła Paula. Nie wiem, co mam o niej sądzić, czuję, że ona namiesza i to dość konkretnie. Ta sytuacja na kursie... Jeśli faktycznie Janek został rozpoznany no to szykuje się niezły problem.
OdpowiedzUsuńRodzice Janka i Tomka... Mistrzostwo <3 Fajnie, że po tylu latach nadal tak się kochają i okazują sobie tę miłość. Czy Janek weźmie z nich przykład? Bo Tomek z Kasią... To to oczywiste! :D <3
Pozdrawiam ;*