Prychnąłeś pod nosem, gdy
wystukałeś kolejną wiadomość skierowaną do brunetki, jak gdyby przedwczorajsza
noc w mieszkaniu Pauli nie miała miejsca. Nienawidziłeś się za te oszczerstwa.
Nie zasługiwała na okłamywanie. Lepszym wyjściem było już milczenie. Spędzała
ci sen z powiek, dzięki czemu spoczywałeś na tarasie za domem i napawałeś się
coraz bardziej rozjaśniającym się niebem. Dochodziła czwarta rano, a ty
pochłaniałeś ostatnie łyki pełne wyrazistego smaku Espresso, aby pobudzić każdą
komórkę twojego ciała choć w minimalnym stężeniu. Brzydziłeś się sobą. Czułeś
się podle wymieniając SMS’y z ukochaną ,
która od kilku godzin nieprzerywalnie przyswajała materiał do kolejnego
egzaminu, zachowując się jak zazwyczaj, wymieniając z nią zdania na tematy
ważne lub błahe podczas gdy ty popełniłeś coś tak strasznego, co zawisnąć mogło
nad waszymi dalszymi losami. Zachowywałeś się jak pokerzysta nieukazujący
emocji podczas przegranej mimo, że go to dotknęło. Przybierałeś kamienny wyraz
twarzy. Westchnąłeś przeciągle, gdy wyświetlacz telefonu ukazał ci jej zdjęcie.
Spoczywała pośród stosu książek na łóżku
z promiennym uśmiechem. Uwielbiałeś ją za to, że po mimo trudów jakie zesłane
były na nią przez życie studenckie, że nauka ją przytłaczała zawsze
wykrzesywała z siebie tą radość, promienność, energię do życia. Opuszkiem palca
pogładziłeś jej policzek widniejący na ekranie urządzenia i zagryzłeś dolną
wargę, czując zbierające się w kącikach twoich oczu łzy.
—
Co ja zrobiłem? —szepnąłeś słabo.
Odłożyłeś
smartphone na stolik i ukryłeś twarz w dłoniach. Łkałeś cicho, drżąc z powodu
spazmu nawiedzającego twoje ciało. Słona ciecz błądziła po twoich policzkach,
pozostawiając widoczne na kilka minut ślady po twoim cierpieniu. Pociągnąłeś
nosem i pośpiesznie otarłeś wilgotny obszar twarzy rękawem bluzy. Wzdrygnąłeś
się, kiedy na twoim obojczyku spoczęła smukła dłoń, porównywalnie wielka jak
twoja.
—Bracie...
—spojrzał na ciebie siwo błękitnymi tęczówkami wypełnionymi troską.
—Wszystko
w porządku. —odparłeś, ale wiedząc, że jego zaniepokojony wyraz się nie
zmienił, dodałeś: —Naprawdę. —wysiliłeś się na nikły uśmiech.
—Tak
szczególnie, kiedy spławiłeś Kaśkę wczoraj jak chciała pogadać. Po drugie
miałem otwarte okno i słyszałem jak płaczesz.—argumentował swoje podejrzenia
przyjmujący.
—Przepraszam,
że cię obudziłem. Naprawdę... —rzekłeś skruszony, ale Tomek ci przerwał.
—Janek!
—warknął na ciebie, wywracając oczami. —Możesz się w końcu przyznać?
—Nie,
w tym problem, że nie mogę, Tomek! — poderwałeś się z krzesła, przystając
naprzeciwko niego. —To nie jest takie proste! Wiem, że mnie zbesztacie za to co
zrobiłem, ale sam doskonale wiem, że zawaliłem, okay?! Spieprzyłem to i wstyd
mi się przyznać w jaki sposób!
Nie
wytrzymałeś. Wybuchłeś pod wpływem presji 20-latka. Wrzeszczałeś na niego, a w
jego oczach dostrzegłeś szok i cień strachu. Nie dowierzał w to co właśnie
zrobiłeś. Nigdy wcześniej, przez całe wasze dzieciństwo nie podniosłeś na niego
głosu, nie krzyczałeś na niego choćby zachowywał się karygodnie. Nie poznawałeś
sam siebie. Nie okłamywałeś tylko jej. Wmawiałeś otaczającym cię bliskim, że
wszystko układa się jak powinno, że nie nastała w tobie żadna zmiana, że twój
świat się nie zawalił wczorajszego ranka. Przeczyłeś wszystkiemu. Brunet ułożył
dłonie na twoich barkach, spoglądając ci głęboko w oczy i wypowiedział łagodnym
tonem głosu:
—Mi
możesz wszystko powiedzieć. Jestem twoim bratem. Co by się nie stało stanę za
tobą.
—Gdzie
mi uciekłeś? —momentalnie umiejscowiłeś wzrok w sylwetce miedzianowłosej
opierającej się o balustradę drzwi balkonowych, na której ustach widniał cień
pół uśmiechu. — Coś się stało? — jej wyraz twarzy przybrał olbrzymią zmianę.
—Poszedłem
się coś napić, ale spotkałem Janka i nieco się z nim zagadałem. —wyjaśnił
Mistrz Świata. —Wracaj do łóżka. Zaraz przyjdę. —musnął ustami jej policzek.
—Nigdzie
się nie wybieram. —odrzekła pewnie. —Janek, możesz mi zaufać. — z jej oczu biło
ciepło i szczerość.
Skinąłeś
głową i pozwoliłeś jej dołączyć do waszego grona. Siatkarz opadł na jedno z
krzeseł, przyciągając na swoje uda dziewczynę. Oplótł ją ramionami w pasie i
ułożył brodę na czubku jej głowy, przypatrując ci się uważnie. Westchnąłeś
głośno, odczuwając ciężar psychiczny wiążący się z tą rozmową, ale w końcu
musiałeś się komuś wygadać, bo zwariujesz. Jak już tego nie zrobiłeś. Rzuciłeś
okiem na kciuk Tomka gładzący skórę dłoni twojej przyszłej szwagierki.
Wiedziałeś, że już niebawem nie będzie ci dane takich gestów wymieniać ze studentką
geodezji. Zająłeś miejsce na drugim krześle i w delikatny sposób podzieliłeś
się z parą wydarzeniami mającymi miejsce po ostatniej lekcji tańca.
Obserwowałeś ich zmieniające się mimiki twarzy i byłeś przekonany, że młodszy
brat śmiało wyrazi swoje zdanie na temat tego jak potraktowałeś Łukasik.
—Czy
ty do cholery ochujałeś?! —krzyknął zirytowany najmłodszy z Fornalów. — Ja
rozumiem, że tęsknisz, że nie ma dla ciebie czasu, że masz swoje potrzeby. Ja
rozumiem wszystko, ale zdrady nie rozumiem.
—Wiesz
jaki cios zadałeś Ewie? Ona cię kocha. Janek! — do dyskusji włączyła się
partnerka bruneta. —Cholera jasna. To, że nie ma dla ciebie czasu nie znaczy,
że przestałeś być dla niej ważny. Studia naprawdę pochłaniają mnóstwo czasu, a
jak się już uwinie z nauką to ma się ochotę pierdolnąć na łóżko i jebać na
wszystko.
—Tak?
To czemu ty masz czas dla Tomka i
jeszcze tak często odwiedzasz swoją teściową? —zadarłeś brwi ku górze. —
Przecież dzieli was 400 km. Ona studiuje w tym samym mieście i nie ma czasu.
—wywróciłeś podirytowany oczami.
—Może
dlatego, że mam mniej wymagający kierunek?
—Nie
broń jej. —wypowiedziałeś ostro. —Jakby chciała to by się postarała.
—Mam
nadzieję, że zamierzasz jej o tym powiedzieć? —spojrzał na ciebie wyczekująco
Tomek.
Wzruszyłeś
ramionami. Nie miałeś pojęcia jak to rozegrać. Ewa zdecydowanie zasługiwała na
prawdę, ale fakt, że twoje oświadczyny nigdy nie nastąpią cię przerażał.
Wytłumaczyłeś na spokojnie swoje obawy twoim towarzyszom i poprosiłeś ich o
dyskrecję. Kaśka uśmiechnęła się do ciebie delikatnie, łapiąc cię za rękę i
przekonując, że będzie dobrze.
—Jest
dla ciebie ważna? — mruknął Tomek.
—Kto?
—zdezorientowany zmarszczyłeś brwi.
—Paula.
—Sam
nie wiem. — podrapałeś się zakłopotany po głowie.
***
Gładziłeś
dłonią ciemne włosy spoczywającej obok dziewczyny, obserwując jak przewraca
kolejne kartki pełne zapisków oraz rzucających się w oczy ozdobników,
podkreśleń czy ramek. Ewa zaklęła pod nosem i uderzyła się w czoło okładką
zeszytu, odrzucając go gdzieś w okolice waszych stóp. Zaśmiałeś się,
przyglądając jej zachowaniu i obserwowałeś jak przewraca się na brzuch. Wlepiła
w ciebie spojrzenie ciepłych, czekoladowych tęczówek i powoli zaczęła
zmniejszać dystans dzielący wasze twarze. W końcu zadarła głowę ku górze i
wspięła się na łokciach, stykając swoje wargi z twoimi. Mruknąłeś na przyjemne
uczucie ciepła i posmak malinowego balsamu do ust. Toczyłeś z jej językiem
walkę o dominację, którą bez większego wysiłku wygrałeś. Pogłębiłeś pocałunek i
przyciągnąłeś ją bliżej siebie. Sunąłeś dłonią pod jej jedwabistej skórze
skrytej pod materiałem czarnej bokserki i wyciskałeś na jej ustach żarłoczne
pocałunki. Oderwałeś się od niej i wzniosłeś kąciki ust na szczyt, patrząc jej
prosto w oczy. Tęskniłeś za jej bliskością, ale to nie uciszało wyrzutów
sumienia jakie rozbrzmiewały echem po twojej głowie. Czułeś się okropnie,
całując ją po tym co uczyniłeś za jej plecami. A jeszcze bardziej cierpiałeś,
kiedy ona niczego nieświadoma z niesamowitymi iskierkami w oczach ściągnęła z
ciebie koszulkę. Tak bardzo chciałeś znowu poddać się uniesieniom ze studentką,
ale pewna blokada w twojej głowie ci na to nie pozwalała.
—Nie
dziś, skarbie. —mruknąłeś przy jej uchu. — Jestem zmęczony.
—Liczyłam
na jakaś nagrodę po tym całonocnym wykuwaniu. —uśmiechnęła się do ciebie
porozumiewawczo, wodząc palcem po twojej klatce piersiowej.
—Miałem
bezsenną noc. Przepraszam, ale nie mam ochoty. —tłumaczyłeś się dalej.
—Jestem
bardziej zmęczona, uwierz mi, ale nie no przecież to ty wykuwałeś całą noc.
—ironizowała. — Wiesz co? Masz rację. Też straciłam ochotę. —burknęła i
poderwała się z łóżka, zbierając swoje rzeczy.
—Znowu
to samo! Tylko studia, studia i studia! —straciłeś nad sobą kontrolę.
—Wybacz
mi, że wolę się kształcić niż napierdalać w jakiś balonik!
Skrzywiłeś
się, kiedy do twoich uszu dotarł trzask drzwi, a chwilę później odgłos
zbiegania ze schodów i kolejny huk zamykanych z impetem drzwi. Opadłeś na
miękki materac, czując bezsilność i wbiłeś wzrok w śnieżnobiały sufit.
~*~
Hello everybody! :D
Prawie bym dziś tego rozdziału nie dodała, bo wyleciało mi z głowy, gdyby nie pewna osoba XD Ewka dała popis, a Janek wyjawił swoje przewinienie bratu i przyszłej szwagierce ^^ Co sądzicie na temat tego rozdziału? ;) Ja jestem z niego o dziwo zadowolona, nawet bardzo :D Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;* Małe pytanko : Byłybyście zainteresowanie historią z Norbertem od Miłości w Zakopanem? :D Przymierzam się do niej, ale nie wiem czy się podejmować, bowiem może nie być chętnych na jej czytanie :( Przełamcie się odnoście komentarzy i naprawdę piszcie co sądzicie :3 Ja nie biję ani nie gryzę :D
PS: Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! ;* Nie będę się już rozpisywać, bo pod nowym rozdziale na Bicku >>klik<< już je złożyłam i są zdecydowanie bardziej rozbudowane, a nie ma sensu się powtarzać :D
Pierwsza
OdpowiedzUsuńA no ucieszyłam się jak głupia, kiedy Janek zaczął płakać. Dotarło do mnie, że żałuję, gryzą go wyrzuty sumienia, nie może spojrzeć na siebie w lustrze i najchętniej cofnąłby czas. Ja już nawet wyobraziłam sobie, że mówi o wszystkim Ewce, a ona mimo ogromnego bólu daje tę ostateczną szansę. A tu co? Awantura o błahostkę. Janek jako dorosły mężczyzna powinien zaakceptować studia ukochanej; one dla niej są tak samo ważne jak siatkówka dla Fornala. Każdy mężczyzna na jego miejscu doceniłby to, że ma mądra dziewczynę, która nie jest z nim dla hajsu i sławy. Dobry rozdział, ale postępowanie Janka nie jest jednak doskonałe. Z jednej strony żałuję, a z drugiej nie wie czy tęskni za Paulą... Eh jedna noc wywróciła jego życie do góry nogami
UsuńOna docenia, że Ewa jest inteligentną kobietą i chcę się kształcić, ale boli go to, że czas na studiach zabiera mu ją :/
UsuńTo prawda, ale niebawem sytuacja z Paulą się wyjaśni..
Dziękuję i pozdrawiam ;*
Jankiem coraz bardziej targają wyrzuty sumienia, bo zdaje sobie sprawę z tego, że przez ten jeden wyskok może wszystko stracić. Ewkę oraz marzenia o wspólnej przyszłości. No i właśnie... Czy było warto ryzykować utratę czegoś stałego na rzecz krótkiej chwili zapomnienia? Janek boleśnie odczuwa wyrzuty sumienia i dałby wszystko, by cofnąć czas, ale jak wiadomo jest to niemożliwe. Teraz musi się z tym uporać i podjąć decyzję, czy wyznać Ewie prawdę. Powinien, bo dziewczyna zasługuje na prawdę. Ech, emocje wzięły nad nimi górę i pokłócili się o błahostkę. Czy to będzie początek końca? Dobrze, że Janek może liczyć na Tomka oraz Kasię :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i pozdrawiam ;*
Janek wtedy nie myślał głową chyba tylko zdecydowanie inną częścią ciała i cóż.. :D
UsuńEwa zdecydowanie na nią zasługuję, ale jak zdecyduje on sam?
Zobaczymy jak to dalej będzie z ich związkiem..
Dziękuję i pozdrawiam ;*