Zamarłeś, kiedy po wnętrzu salonu
rozległ się szczęk zamka, co świadczyło o tym, że ktoś przekręca w nim kluczyk.
Po chwili jednak odetchnąłeś z ulgą, przypominając sobie, że przecież Tomek
porwał do Radomia przyszłą dziennikarkę i zapewne właśnie teraz próbował się
dostać do rodzinnego miasta. Zwilżyłeś wargami skórę przedramienia należącą do szatynki
i wzniosłeś nikle kącik ust, przyłapując jej oliwkowe tęczówki na wpatrywaniu
się w ciebie. Pogładziła twój policzek swoją drobną dłonią i uśmiechnęła się
delikatnie. Zastygłeś w bezruchu, gdy po wnętrzu pomieszczenia rozniosło się
znajome stukanie obcasów, a ty już wiedziałeś do kogo należą uchwycone przez
twoje oczy czarne szpilki. Blondynka przystanęła, lustrując uważnym wzrokiem waszą
dwójkę spoczywająca na sofie. Wtulona w twój bok dziewczyna momentalnie
zmieniła pozycję na siedzącą, opierając się plecami o mebel i przyglądała się
wnikliwie twojej rodzicielce. Wyciągnąłeś się leniwie i popatrzyłeś na kobietę,
starając się wyczytać z mimiki jej twarzy jakiekolwiek emocje. Niestety,
przykryła je tak perfekcyjnie jak wypryski co ranka warstwą korektora.
- Janek, nie masz mi przypadkiem
czegoś do powiedzenia?-wypowiedziała łagodnie, splatając ramiona na piersiach i
wznosząc jedną z brwi.
- Ehm..-odchrząknąłeś donośnie. -
A owszem. Tomek i Kaśka pojechali do Radomia. Nie wiem kiedy
wrócą.-wyrecytowałeś na jednym wdechu niczym inwokacje.
- Nie o to mi chodziło.-rzuciła
kobieta, wywracając oczami.
Przełknąłeś głośno ślinę,
spoglądając przelotnie na szatynkę. Ta pokryła twoją dłoń swoją i splotła wasze
palce, a przez twoje usta mimowolnie przebiegł lekki uśmiech. Nabrałeś pewności
siebie i ponownie zwróciłeś głowę w kierunku wuefistki, która tym razem nie
była sama. Za jej plecami stał równie zdziwiony zaistniałą sytuacją co ona
mężczyzna.
- Mamo, tato, to moja dziewczyna,
Paula.-oświadczyłeś z delikatnym uśmiechem, wskazując wolną dłonią na twoją
towarzyszkę.
- Ja dobrze
rozumiem?!-wytrzeszczyła oczy pani Fornal. - Chcesz mi powiedzieć, że to ta
dziewczyna, z którą zdradziłeś Ewę i teraz śmiesz ją przyprowadzać pod mój
dach?!-znacznie podniosła ton głosu.
- Dorota, uspokój
się.-ułożył na jej ramieniu dłoń twój
ojciec.- Janek, naprawdę cieszę się, że się pozbierałeś po rozstaniu z Ewą, ale
kurczę nie musisz serwować od razu takich akcji matce. –roześmiał się.
- Chcesz mi powiedzieć Marek, że
ty się na to zgadzasz?! Nie no to jest czysty absurd! On sobie zrujnował
przyszłość, a teraz śmie ją tu przyprowadzać! –wydzierała się kobieta, mordując
cię i szatynkę za przemian wzrokiem.
- Mamo, ja sobie nie życzę, abyś
wtrącała się w moje życie, a przede wszystkim tak mówiła o Pauli!- powiedziałeś
twardo, przystająco naprzeciwko niej i wpatrując się w jej oczy.
- Wiedz, że jestem przeciwna temu
związkowi i naprawdę lepiej już pójdzie jak ona już sobie pójdzie!
- Proszę pani, tak to ze mną
Janek zdradził Ewę, ale ich związek już dawno upadał. Mówił mi o wszystkim i
dobrze wiem jaka pomiędzy nimi była sytuacja i bardzo proszę, aby pani nie
patrzyła na mnie przez pryzmat wyrządzenia krzywdy pani rodzinie, bo do zdrady
potrzebna jest dwójka osób, a gdyby to się nie wydarzyło Janek nie odkryłby
faktu, że jesteśmy sobie pisani. - nakreślała sytuację twojej mamie spokojnym
tonem głosu szatynka.
-Jesteś bezczelna! Zbudowałaś
swoje szczęście na nieszczęściu Ewy!
-Nie, ja dłużej tego tolerował
nie będę.-warknąłeś zirytowany.- Paula, zbieraj swoje rzeczy i wynosimy się
stąd, bo tu się jakaś patologia tworzy.-zwróciłeś się w kierunku ukochanej.
Dziewczyna posłusznie pognała do
twojego pokoju, a ty patrzyłeś na rodzicielkę, kręcąc z niedowierzaniem głową.
Z twoich ust padło, że naprawdę zazdrościsz Tomkowi, że jego wybranka została
przez nią zaakceptowana bez najmniejszego problemu i nim się obejrzałeś a
przymykałeś za waszą dwójką drzwi rodzinnego domu.
***
Wzdychałeś głośno nad postawą
brata, który błagał cię przez telefon o odebranie z radomskiej kwieciarni
bukietu białych róż oraz zwinięcia z blatu stołu kuchennego w twoim mieszkaniu
dwóch koper, które w pośpiechu na przedmeczową rozgrzewkę zapomniał zabrać.
Dziękować ci wylewnie, a ty zanosiłeś się głośnym śmiechem, spoglądając
przelotnie na kroczącą przy twoim boku dziewczynę. Wrzuciłeś telefon do wnętrza
kieszeni dżinsowych spodni i mocniej zacisnąłeś palce oplatające zziębniętą
dłoń Dybaś. Po chwili spoczywałeś już na trybunie VIP radomskiej hali i
starałeś się skryć bukiet kwiatów przed przybyciem partnerki twojego młodszego
brata. Zrzuciłeś z siebie czarną, długą kurtkę zimową, wsuwając do jej wielkiej
kieszeni dwie ozdobne koperty i podszedłeś do jednej z band reklamowych,
wychwytując wzrokiem błękitnych tęczówek sylwetkę przyjmującego.
- Dzięki bracie.- szepnął do
twojego ucha, klepiąc cię na przywitanie po plecach.- Jak się trzyma Paula?-
uniósł pytająco brew, odnajdując ją wzrokiem na widowni.
- Cóż olaliśmy rodziców i jak
widzisz nadal jesteśmy razem.-obdarowałeś go łagodnym uśmiechem.- Ja nie wiem
jakim cudem do Kaśki nie mieli zastrzeżeń choć ogarnia życie na porównywalnym
a nawet gorszym od ciebie
poziomie.-zaniosłeś się głośnym śmiechem.
-Ej, ej. Nie obrażaj mojej
przyszłej żony i matki moich dzieci.-oberwałeś w ramie, a Tomek zachichotał pod
nosem na twoje słowa.
-Lepiej powiedz jak to wykminiłeś
wszystko.- szturchnąłeś go w ramie, uśmiechając się porozumiewawczo.
- Mój kochany braciszku doskonal
wiesz, że Tomasz musi być zawsze oryginalny. Dlatego też uklęknę przed nią i
wysunę dwie koperty z napisem ” Jeśli powiesz nie”, „ Jeśli powiesz tak”. Ona
którąś weźmie, ale zakładam, że tą z pozytywną odpowiedzią.-zaśmialiście się w
tym momencie .- Wręczę jej róże i pierścionek i finisz. Tylko zastanawiam się
jeszcze czy zrobić to na parkiecie czy tam właśnie przy trybunach.
-Hmmm…W sumie ludzie o was wiedzą i dużo twoich fanek
o dziwo was ubóstwia, więc wydaje mi się, że ani ty ani ona nie zostaniecie
zlinczowani przez twoje hot faneczki.-parsknąłeś głośnym śmiechem, a Tomek ci
zawtórował.
Po wymienieniu jeszcze kilku zdań
zawodnik z numerem dziewiętnaście powrócił do rozgrzewki, a ty spocząłeś na krzesełku
obok Pauli. Zamarłeś, kiedy studentka wypatrzyła waszą dwójkę na trybunach i
korzystając z wolnego miejsca obok twojej połówki skierowała się w waszym
kierunku. Popatrzyłeś błagalnie na szatynkę, prosząc aby coś wymyśliła, by
miedzianowłosa nie zarejestrowała spoczywającego za twoim krzesełkiem
bukietu.
- O jejku jakie ładne róże!-
zawyła zachwycona dziewczyna twojego brata, przywołując na siebie nawet wzrok
bruneta.
Uderzył się z otwartej dłoni w
twarz, klnąc siarczyście pod nosem, a ty chichotałeś cicho z powodu jego
zachowania. Widziałeś jak miota się i nie wie co ze sobą zrobić, gdyż nie ma
kontroli nad sytuacją. Postanowiła ją natomiast przejąć twoja księżniczka.
-Dostałam od Janka.- powiedziała,
odgrywając dumną Paula.-Piękne, prawda?- przeciągnęła ostatnią literę wyrazu,
uświadamiając ci, że będziesz jej musiał to okłamywanie Kaśki jakoś
wynagrodzić.
~*~
Hello! ^^
Oj, dzieje się! Janek ma przechlapane u matki ze swoją nową dziewczyną, a Tomek zdecydował się na większy krok w kierunku przyszłości, którą wiążę z Kaśką ;) Jak myślicie, oświadczyny przebiegną pomyślnie? :D Powiem Wam, że szykuje się mała niespodzianka ;3 Jeszcze cztery części oraz epilog i pożegnamy się z losami starszego z braci Fornal, Paulą oraz para numer dwa w tym opowiadaniu :( Mam nadzieję, że to będzie impulsem, aby dzielić się ze mną Waszą opinią na temat każdego rozdziału w komentarzu! ^^ Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*
Zaraz, zaraz... Jakie cztery części i epilog? Już? A dopiero, co zaczynałaś ^^
OdpowiedzUsuńNo to nam zaserwowałaś początek rozdziału! Może i podejrzewałam, że mama Janka będzie sceptycznie nastawiona do Pauli, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Ma prawo czuć żal do syna o to jak potraktował Ewkę, bo bardzo ją lubiła, ale... Teraz Janek jest z Paulą i jego szczęście powinno być dla niej najważniejsze. Może tata coś wskóra? Bo on wydaje się być bardziej przychylny nowemu związkowi syna. Oby to się poukładało, bo Jankowi nie są potrzebne problemy rodzinne :)
Aaaaa! Ale Tomek to wspaniale obmyślił! *_* Serio, pomysł z tymi karteczkami genialny! Ja nie widzę innej możliwości niż przyjęcie tych oświadczyn :) Przecież inaczej być nie może! Kasia i Tomek są dla siebie stworzeni :)
Och... To niech się Janek szykuje... W końcu musi wynagrodzić Pauli to małe kłamstewko ^^
Pozdrawiam i czekam na nowość ;*
No, tak to szybko leci Kochana :D
UsuńMarek w pełni popiera syna, rozumie go, no a jak stwierdziłaś z matką jest zdecydowanie gorzej..
Fornal potrafi w zaręczyny haha :D No zobaczymy jak Kaśka zareaguje na taki krok względem ich przyszłości ;)
Haha chyba sobie z tym poradzi :D
Dziękuję i pozdrawiam ;*