środa, 12 grudnia 2018

Dwa



Zamaszystym ruchem pociągnąłeś za zamek, rozsuwając bluzę. Westchnąłeś głośno, marząc jedynie o dotarciu do dzielnicy, w której mieścił się twój rodzinny dom i wzięciu zimnego prysznica, aby schłodzić rozpalone ciało. Czułeś jak atakują je coraz obficiej fale potu. Otarłeś jego kropelki skapujące z czoła materiałem czarnej bluzy podebranej młodszemu bratu i zerknąłeś na dystans wyświetlający się na ekranie telefonu za pomocą aplikacji. Zacisnąłeś szczękę i gwałtownie zwiększyłeś tempo podczas ostatniego odcinku dzielącego cię od finiszu. Każdy twój mięsień, każda komórka twojego ciała wyraźnie się buntowała, ale nie poddawałeś się. Walczyłeś o każdy metr. Zdawałeś sobie sprawę z tego, że to kiedyś zaprocentuje. Przyniesie owoce. W końcu wyczerpany zatrzymałeś się raptownie obok znajomej doskonale posesji i nachyliłeś się, układając dłonie na kolanach. Przymknąłeś powieki i starałeś się głęboko oddychać. Nie za wiele jednak mogłeś poradzić na twój płytki oddech. Po chwili przekroczyłeś próg domu i zrzuciłeś z siebie górną partię ubrania, sprawiając, że wylądowała na oparciu kanapy i podreptałeś do kuchni. Z wnętrza lodówki zgarnąłeś oszronioną butelkę wody mineralnej i wypełniłeś nią wysoką szklankę. Przeźroczysta, chłodna ciecz przyjemnie otuliła twoje gardło, gasząc w nim płonące uczucie. Po opróżnieniu dolewki napoju opuściłeś pomieszczenie i pozwoliłeś kącikom twoich ust na dłuższą chwilę zastygnąć na wyżynach. Twoje błękitne tęczówki zlustrowały wzrokiem najmłodszego przedstawiciela waszego rodu w tym budynku. Nie był jednak sam. Jego palce splecione były z drobną dłonią spoczywającej obok niego miedzianowłosej. Mimowolnie napłynął do ciebie strumień wspomnień, kiedy dogryzałeś mu, że żadna przedstawicielka płci pięknej nie była w stanie z nim wytrzymać choćby pięciu minut w jednym pomieszczeniu. Tymczasem ta niewiasta sięgająca mu swoim wzrostem nieco ponad łokieć celebrowała z nim niedawno rok związku nad polskim morzem.
  —Odziałbyś się!  — zbeształa cię blondynka, która nagle wyłoniła się zza zakrętu na schodach i sugestywnie spojrzała na twój nagi tors.  — Gości mamy!
—Ja tam nie pogardzę. —rzekła z szerokim uśmiechem dziewczyna. — Tutaj jest przynajmniej na co popatrzeć!
—Ty, śliczna! Pilnuj się ze słowami, bo cię zaraz zepchnę z tych schodów. —oznajmił z powagą Tytus.
—Po za tym tak jakby jesteśmy rodziną. Nie krępuj się. — machnęła dłonią.
—Grabisz sobie, maleńka. —szepnął do jej ucha siatkarz, ale ty doskonale to słyszałeś.
Zachichotałeś pod nosem i pognałeś na schody, aby po chwili zamknąć Tomka w solidnym uścisku. On natomiast poklepał cię mocno po plecach i roześmiał się głośno. Oderwałeś się od niego i przywitałeś się także z Kaśką, muskając przelotnie ustami jej policzki. Jej mizerny wzrost sprawił, że musiałeś się nieźle nagimnastykować, aby to uczynić, na co zareagowała jedynie łagodnym uśmiechem. Po chwili spoczywaliście już na sofie w salonie, tocząc luźną konwersację o ważnych i tych bardziej błahych tematach.
  —Czy to moja bluza?  — baczne spojrzenie przyjmującego padło na twoją twarz.
  — Yyyy nie mam pojęcia. —odparłeś obojętnie, a przynajmniej próbowałeś.
—Janek. —warknął podirytowany 20-latek, przeciągając ostatnią literę. — Boże, jak ona jebie! — jęknął. — Coś ty w niej robił?
—Biegałem.
Posłałeś mu jedynie niewinny uśmiech i oświadczyłeś, że musisz się zbierać, gdyż za niedługo jesteś umówiony z Ewą na randkę w waszej ulubionej pizzerii. Partnerka siatkarza radomskiego klubu zachichotała głośno na widok miny swojego ukochanego oraz twoje słowa. Gdy ten już podrywał się z miejsce, aby cię dogonić w drodze do łazienki pociągnęła go za rękę i wpakowała na jego uda. Wpiła się zachłannie w wargi bruneta i popatrzyła na ciebie. Odczytała z ruchu twoich ust niesłyszalne „dziękuję!” i skinęła ledwie zauważalnie głową, powracając do zajęcia się twoim bratem. Cieszyłeś się, że udało mu się odnaleźć kobietę, która w pełni rozumiała jego pasję i była w stanie zrobić dla niego wszystko. A na dodatek prezentowali się razem niezwykle uroczo, co nie jednokrotnie padło z ust waszej wspólnej rodzicielki. Dziewczyna musiała się wiele natrudzić, aby uświadomić Tytusowi uczucie jakim go darzy, ale po niezwykle skomplikowanej drodze sukcesywnie się jej to udało. Pamiętałeś idealnie ten dzień, kiedy rozpromieniony od ucha do ucha zawodnik Czarnych Radom pojawił się na wyświetlaczu twojego laptopa i oświadczył, że jego serce zostało skradzione przez dziewczynę, która totalnie odbiegała od jego marzeń. Uśmiechnąłeś się pod nosem na migawkę tej chwili przytoczonej przez twoją głowę i wparowałeś do kabiny prysznicowej. Strumień chłodnej wody przyjemnie studził każdy centymetr twojej rozpalonej jeszcze nieco skóry. Odświeżony wytarłeś wilgotne ciało puszystym materiałem ręczniku i narzuciłeś na siebie dżinsową koszulę oraz czarne rurki. Wybiegłeś z pomieszczenia i zgarnąłeś kluczyki do samochodu z kuchennego stołu. Rzuciłeś kątem oka na parę spoczywającą nadal w salonie i zaśmiałeś się, kiedy dostrzegłeś dłoń Tomka na kolanie miedzianowłosej, która wędrowała coraz wyżej.
—Tylko nie ochrzcijcie tej kanapy! —krzyknąłeś rozbawiony i zatrzasnąłeś za sobą drzwi domu.
—Debil! —wrzasnął za tobą najmłodszy Fornal.
Oczami wyobraźni widziałeś blondynkę wrzeszczącą na młodszego syna i jego towarzyszkę, gdyby dotarły do jej uszu twoje słowa. Roześmiałeś się i pogrążony w letargu nawet nie zauważyłeś, kiedy samochód zatrzymał się przed twoim ulubionym lokalem. Zwinąłeś z siedzenia pasażera czerwoną różę przywiązaną złotą wstążką i zagłębiłeś się we wnętrzu budynku. Twoje oczy momentalnie odnalazły brunetkę spoczywająca przy stoliku usytuowanym przy oknie, która wpatrywała się w krajobraz się za nim znajdujący. Pochyliłeś się nad jej twarzą i pozostawiłeś subtelny pocałunek na jej zaróżowionym lekko policzku. Momentalnie zwróciła głowę w twoim kierunku i obdarowała cię promiennym uśmiechem. Jej ciemne oczy emanowały iskierkami szczęścia mieniącymi się na różnorakie barwy i ciepłem jakie otrzymywałeś od jej osoby od dobrych kilku lat. Wręczyłeś jej kwiat i opadłeś na miejsce naprzeciwko niej.  Zdziwiony zmierzyłeś wzrokiem kelnerkę, która ułożyła przed wami włoski przysmak.
—Nasza ulubiona. — mruknęła dziewczyna z nikłym uśmiechem.
Zaśmiałeś się, gdy niczym dziecko z ekscytacją sięgnęła po pierwszy kawałek pizzy i wpakowała go do buzi, mrucząc zadowolona. Uwielbiałeś ją za to. Po mimo dwudziestu trzech wiosen nadal biła od niej beztroska i radość wywoływana detalami, drobiazgami. Już niebawem planowałeś poprosić ja o rękę. Niczego bardziej nie pragnąłeś jak tego, aby czym prędzej w jej dokumentach widniało twoje nazwisko, aby stała się panną Fornal, z którą będziesz mógł się zjawić na różnorakich uroczystościach i z dumną oświadczać, że jest twoją żoną. Pochłanialiście posiłek i wymieniali tym co ominęło drugą połówkę. Martwiło cię to, że Łukasik zarywa noce, aby przyswoić materiał na najbliżej zajęcia w idealnym stopniu. Z drugiej natomiast strony byłeś z niej niesamowicie dumny, gdy opowiadała ci jak biła koleżanki z roku na głowę swoimi wynikami. A kiedy wspominała, że to także twoja zasługa robiło ci się przyjemnie ciepło w sercu. Gładziłeś jej dłoń zewnętrzną częścią kciuka i obserwowałeś jak śmieje się do rozpuku z dzisiejszej sytuacji ze swoim szwagrem.
—Boże, ach te wasze braterskie igraszki. — westchnęła głośno, kręcąc głową.
—Kochamy się jak widzisz. — parsknąłeś rozbawiony.  

~*~
Hello! 😁
Mamy kolejną część, ale tym razem skupiłam się tylko na Janku i odwiedzinach brataa z dziewczyną 😉 Co ile chcecie rozdziały? 😙 Ja bym proponowała w środy i soboty lub jeden z tych dni 😊 Co Wy na to? 😁 Całuję i do zobaczenia ! 😘

4 komentarze:

  1. Nie ma to jak kochające, przekomarzające się rodzeństwo haha :D Ale fajnie, że Janek ma taki super kontakt z Tomkiem :D Rodzina najważniejsza! ^^
    Oho, ja tu widzę, że Janek ma poważna plany względem Ewy :) Ale skoro pragnie, by to właśnie Ewa dumnie nosiła nazwisko Fornal to nie ma się nad czym zastanawiać :) Oby tylko dziewczyna aż tak bardzo nie harowała na tych studiach... Nie samą nauką człowiek żyje haha :D
    Ale jak na razie jest słodko, romantycznie... A ja czuję, że Paula coś namiesza ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze co może być haha :D
      Dokładnie! ^^
      Otóż to ;) Ambitna z niej kobieta ;)
      Możliwe, możliwe ;3
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Uwielbiam braci Fornalów! Naprawdę czy tutaj czy w realnym świecie nie mogę się na patrzeć na to jak wielka łączy ich więź. To naprawdę coś wyjątkowego. :D I jak widać nie tylko kobiety mają w zwyczaju pożyczać sobie ciuchy. Chyba, że o czymś nie wiemy Janie? xd
    Janek chce związać swoją przyszłość z Ewką i w sumie to zrozumiałe, ponieważ sporo już są ze sobą, choć czasami powinna odłożyć książki na bok, bo życie jest zbyt krótkie. :D Zobaczymy jak to się dalej potoczy. A tak w ogóle właśnie piekarniku mam pizze. :D Także trafiłaś z tym daniem tutaj :P
    A rozdziały dodawaj tak. bym komentowała :P Dlatego preferuje soboty :D
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo fajnie mi się na to patrzy, a jeszcze lepiej piszę ^^
      Hahha kto wie co Janek ukrywa XD
      Pochwalam Twoje słowa :3 Uuu podziel się :D
      No to leć na nowy haha XD
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń