niedziela, 16 grudnia 2018

Trzy


Zakryłeś głową poduszkę, aby zagłuszyć chichot 19-latki przedostający się do twoich uszu. Wywróciłeś podirytowany oczami, kiedy do twoich narządów słuchowych dotarło trzaśnięcie drzwi, a po chwili odgłosy biegu po korytarzu. Po całym domu niosły się kobiecie piski i wrzaski, ale żadnemu z domowników nie mogło to przeszkadzać, gdyż twoi rodzice już jakiś czas temu udali się do pracy. Wiedziałeś, że jeśli nie opuścisz ciepłej kołdry i miękkiego materacu to koniec tego szybko nie nastanie. Odblokowałeś wyświetlacz telefonu i jęknąłeś niezadowolony, dostrzegając na im siódmą rano. Odłożyłeś go na szafkę nocną i podirytowany powędrowałeś w stronę drzwi. Wychyliłeś się zza nich i ujrzałeś przemierzającą korytarz sprintem rudowłosą. Jej twarz momentalnie rozpromieniła się na twój widok. Wtargnęła do wnętrza twojej sypialni i oparła się plecami o powierzchnię drzwi. Przymknęła powieki i starała się unormować przyśpieszony oddech.
—Co wy do cholery wyprawiacie? —rzuciłeś, mierząc wzrokiem jej twarz.
—Twój kochany braciszek zaczął mnie łaskotać, a że nie chciał grzecznie ulec to zajebałam mu telefon. No i dlatego teraz mnie goni. —wzruszyła ramionami i dyskretnie zajrzała na korytarz. —O kurwa! —gwałtownie przytrzasnęła drzwi.
—Mam cię!-wrzasnął uradowany młodszy Fornal.
—I musicie to robić do kurwy nędzy o 7 rano?! —warknąłeś zirytowany.
—Przepraszam, Johny. Nie chciałam cię obudzić. —mruknęła skruszona, spuszczając wzrok. —Jakoś ci to wynagrodzę. Tylko najpierw się muszę stąd wydostać.
—Mam lepszy pomysł. —powiedziałeś pod nosem.
Rozwarłeś drzwi szeroko i wpuściłeś do środka bruneta. Przyjmujący podziękował ci szerokim uśmiechem i objął szczelnie w pasie błękitnooką, przylegając do jej pleców. Próbował wyrwać jej telefon, ale ta sprytnie kombinowała, aby do tego nie doszło. Westchnąłeś głośno i minąłeś przekomarzająca się parę. Skoro nie porozumiesz się już raczej z Morfeuszem to warto zjeść śniadanie. Wyciągnąłeś na blat potrzebne ci rzeczy i już po chwili po wnętrzu budynku roznosił się zapach świeżych tostów, które zdecydowałeś się pochłonąć na najważniejszy posiłek dnia. Z parującym kubkiem i sporą porcją przygotowanego wcześniej jedzenia zasiadłeś w salonie na kanapie, wpatrując się w płaski ekran. Skrzywiłeś się, kiedy dotarły do ciebie strzępki kłótni. A raczej podniesiony znacznie głos miedzianowłosej wydzierającej się na twojego brata. Niekorzystnie dla ciebie przenieśli się do kuchni, gdzie kontynuowali swoją dyskusję.
—Oddaj mi ten telefon. —rzekł stanowczo zawodnik radomskiego klubu.
—Nie! Nie będziesz się kontaktował z tym debilem.-wypowiedziała ostro Majewska.
—Przepraszam, że się wtrącam, ale o kogo chodzi? —zwróciłeś wzrok w ich kierunku.
—Michał Filip. Mówi ci to coś? —odparła partnerka 19-latka.
—Zuch dziewczyna. —posłałeś w jej kierunku delikatny uśmiech. —Tomek, słuchaj jej bo to prawdziwy skarb. —powiedziałeś w stronę brata.
20-latek mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i opadł na jedno z krzeseł przy kuchennym stole. Odniosłeś brudne naczynia do zlewu i zwinąłeś z talerza brata jednego naleśnika, widząc, że ten nie zabiera się za niego zbyt chętnie. Rozkoszowałeś się smakiem czekolady i truskawek, chwaląc przyszłą szwagierkę i pośpiesznie ruszyłeś w stronę swojego pokoju, widząc, że Tomek podrywa się ze swojego miejsce i wyraźnie nie spodobało mu się podebranie jedzenia przez ciebie. Miedzianowłosa roześmiała się głośno i musnęła ustami jego policzek, sprawiając, że momentalnie się rozchmurzył. Była niczym słońce wyłaniające się z ciemnych chmur.

***

Rozpiąłeś pierwszy guzik znajdujący się przy twojej białej, luźnej koszuli i wtem zauważyłeś jak wysoka, kobieca sylwetka mija cię zwinnie. Wzniosłeś nikle kąciki ust, rozpoznając w niej Paulę i przytrzymałeś jej drzwi, przepuszczając w wejściu do budynku. Podziękowała ci skinieniem głowy i zagłębiła się we wnętrzu obiektu. Przy jej boku powędrowałeś do szatni i zaśmiałeś się, kiedy zaczęła kiwać głową do rytmu piosenki rozbrzmiewającej w jej słuchawkach. Po chwili odłożyła urządzenie wraz ze sprzętem do torebki i oświadczyła ci z łagodnym uśmiechem gotowość do zajęć. Stawiliście w podanej sali i przywitaliście się z instruktorem. Po zajęciu swojego miejsca wysłuchałeś jego wskazówek z uwagą, zerkając dyskretnie na stojąca obok ciebie dziewczynę. Za którymś razem to zarejestrowała i mimowolnie uśmiechnęła się do ciebie delikatnie. Okręcałeś ją wokół własnej osi, a końcówki jej ciemnych włosów łaskotały twój nos. Wykonałeś dwa kroki do tyłu, jeden do przodu i przechyliłeś ją, sprawiając, że podtrzymywała się jedynie na twoim ramieniu i tylko ono chroniło ją przed upadkiem na podłoże.
—Bardzo dobrze Janek i Paula! —wrzasnął w waszym kierunku prowadzący.
Szatynka popatrzyła na ciebie z uśmiechem i z twoją pomocą powróciła do optymalnej pozycji. Zanosiłeś się śmiechem, obserwując jak wykorzystywała chwilę swobodnego tańca jaką zaserwował wam starszy mężczyzna. Przyłączyłeś się do niej, wykonując dziwne ruchy i przypatrywałeś jej roześmianej twarzy. Kolejna godzina minęła wam na przyswajaniu nieco wolniejszego rodzaju tańca. Delikatnie kołysaliście biodrami. Okręcałeś ją wokół własnej osi jedną dłonią, a druga spoczęła na jej biodrze. Widziałeś jej ukradkowe spojrzenie w tym kierunku i cwany uśmiech wpływający na jej wiśniowe usta. Zarzuciłeś dłonie na jej szyję i według instrukcji delikatnie musnąłeś opuszkami palców rysów jej twarzy. Przymknęła powieki pod wpływem twojego dotyku. Następnie splotłeś swoje dłonie z jej drobnymi i dostawiałeś nogę do nogi podobnie jak i twoja partnerka. Później dodałeś do tego obroty oraz muśnięcia drugą dłonią po biodrze. Czułeś się z tym co najmniej dziwnie, gdy  twoją głowę nawiedzała myśl, że dotykasz ciało poznanej trzy dni temu dziewczyny, a w jednym z krakowskich osiedli, w mieszkaniu spoczywa Ewa walcząca uparcie z trzecim rokiem studiów. Jednak pełne seksapilu ruchy twojej partnerki powoli zaczynały ci się podobać. Odetchnąłeś z ulgą, kiedy lekcja dobiegła końca i mogłeś szybko zniknąć z oczu szatynki, za nim zaatakują cię zbyt kosmate myśli. Gdy znajdowałeś się przy drzwiach szatni poczułeś nagle czyjąś dłoń na nadgarstku. Wzniosłeś głowę i obdarowałeś spojrzeniem dziewczynę spoczywająca obok ciebie.
—Co powiesz na kawę? —jej melodyjny głos otulił twoje uszy.
—Czemu nie? —odparłeś z nikłym uśmiechem i ponownie dzisiejszego dnia przepuściłeś ja w drzwiach.
Tym razem zostałeś za to godnie nagrodzony całusem w policzek. Nieco oszołomiony przyłożyłeś dłoń do miejsca, w którym jeszcze przed chwilą spoczywały jej usta, których odcień niesamowicie przyciągał twój wzrok i pozwoliłeś sobie na uniesienie ledwo widocznie kącików ust. Wzruszyłeś ramionami, dochodząc do wniosku, że to zwykły koleżeński gest podziękowania i zagaiłeś do Dybaś, proponując świetny lokal.  Gdy podeszła do was kelnerka zdecydowałeś się na Ekspresso, aby naprowadzić twój mózg na odpowiedni poziom myśli. Uderzyłeś łyżeczką o ścianki naczynia wypełnionego kofeinowym napojem i zadawałeś twojej towarzyszce różnorakie pytania. Z każdą chwilą wiedziałeś o niej coraz więcej. Chciałeś to przerwać. Czułeś, że zbyt intensywnie na ciebie wpływa, ale intrygowała cię w pewien sposób i nie potrafiłeś tego zrobić. Po dwóch godzinach opuściliście kawiarnie. Opadłeś na ławkę obok szatynki i przyglądałeś się jej z zaciekawieniem jak przegryza cienkiego papierosa. Po chwili odwróciła głowę w twoim kierunku i chwyciła dłonią za materiał twojej koszuli, przyciągając cię do siebie zdecydowanym ruchem. Jej szmaragdowe, wielkie oczy wyłaniały się z pod wachlarzu gęstych, ciemnych rzęs i wpatrywały głęboko w twoje. Znowu poczułeś coś czego nie powinieneś. Dreszcz przebiegł po twoim kręgosłupie. Jej aksamitne wargi miażdżyły twoje usta, a ty nie miałeś zamiaru tego przerywać. Czułeś  przyjemny posmak miętowego szluga. Zmierzyłeś się z nią w walce o dominację i pieściłeś jej podniebienie swoim językiem. Napierałeś na jej usta coraz bardziej zachłanniej. Wiedziałeś, że to co robiłeś było złe, nieodpowiednie, ale było tak niesamowicie kuszące. Nie umiałeś się jej oprzeć. Co się stało z tym grzecznym Janem Fornalem? Co się stało z wiernym Ewie krakowianinem?  

~*~
Z drobnym opóźnieniem, ale mamy kolejną część :D Tym razem jest w niej także Paula, która nie próżnuje i działa. Któraś z Was spodziewała się takiego rozwoju akcji i do tego tak szybko? ^^ Mam nadzieję, że Kaśka i Tomek zadbali o stężenie humoru w tym rozdziale :D Ogólnie podoba mi się ta część, ale bardziej liczę i cenię Wasze opinię także do dzieła! ^^  Całuję i do zobaczenia ;*
PS: Rozważyłam prośbę jeden z ważniejszych dla mnie czytelniczek i rozdziały dodawać będę co sobotę! :3 Mam nadzieję, że się za tą częstotliwość nie pogniewacie :D :*

2 komentarze:

  1. No to Janek miał pobudkę z rana, nie ma co haha :D Ale czy mógł się długo gniewać na swojego braciszka i jego dziewczynę? No nie wydaje mi się :D Dobrze, że ta ich kłótnia nie była zbytnio poważna haha ^^ I Janek ma rację, niech Tomek słucha się Kasi odnośnie kontaktów z Michałem :D Swoją drogą zrobiłaś mi smaka na tosty i naleśniki haha :D
    Ja czułam, że Paula coś namiesza, ale nie sądziłam, że aż tak szybko! I to z taką intensywnością. Ewidentnie Janek wpadł jej w oko... Ten wspólny taniec, później kawa, i jeszcze później ten namiętny pocałunek. Ale, że Janek tak bardzo jej uległ? Ej no, panie Fornal, a co z Ewką, którą w najbliższym czasie chciałeś prosić o rękę?
    Czekam z niecierpliwością na nowość :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Fornalow mlodszych, tworzą naprawdę fajny zwiazej. Chociaż biedny Janek nie wyspal się 😂
    No i dzieje sie. Janek chyba nagle zapomniał o swojej dziewczynie i planach z nią związanych, a do tego wystarczył taniec i kawa. I jeszcze ten pocałunek na koncu... Jestem ciekawa co z tego wyniknie i jak sie zachowa potem Janek, bo to moze wywrocic trochę jego zycie.:)
    Przepraszam ze krotko, ale wstalam o 4 i ledwo żyje po wigili firmowej 🙈
    POZDRAWIAM!!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń