sobota, 29 grudnia 2018

Piąty


Przechadzałeś się krakowskim parkiem, uderzając stopą z irytacją w kamyki zdobiące drogę jaką przemierzałeś. Kopałeś je z całej siły, przywołując na siebie ciekawskie spojrzenia ludzi przemieszczających się tą samą ścieżką. Lekceważyłeś je. Kipiało od ciebie podirytowanie. Byłeś wciekły na samego siebie. Stało się coś czego nigdy się nie spodziewałeś. Czym się brzydziłeś u innych przedstawicieli twojej płci. W twoich ramionach znalazła się inna kobieta niż studentka geodezji na uniwersytecie rolniczym. Nigdy niezrozumiałe dla ciebie było jak mężczyźni szaleńczo kochający swoje partnerki mogą wpakować się do łóżka z inną i zaprzepaścić  swoją przyszłość.  Przechylić szalę swojego związku ku rozpadowi. Zrobić to dla chwili przyjemności. Teraz sam to właściwie uczyniłeś. Szatynka była niezwykle atrakcyjną i kuszącą kobietą. Jej przypadkowe muśnięcie, dotyk czy otarcie powodowało, że twoim ciałem wstrząsał dreszcz. A na te gesty na kursie tańca byliście skazani dość często.  Nie mogłeś długo pozostać na nie obojętny. Pobudzała nimi twoją wyobraźnie, uświadamiając ci jak bardzo doskwiera ci brak tych bodźców ze strony Łukasik. W końcu pragnienie namiętności, bliskości miało gdzieś odnaleźć swoje ujście. Paula w pełni wykorzystała swój urok osobisty i jednym odważniejszym ruchem, pocałunkiem zainicjowanym na ławce przy papierosie obudziła w tobie głód poniesienia się szaleństwu, oddaniu chwili. Jednak czy mogłeś obwiniać  o to co się stało tylko twoją przyszłą narzeczoną? Może ty także miałeś sobie coś do zarzucenia? Byłeś sportowcem. Nie zawsze mogłeś poświęcić jej chwilę uwagi, czasu, a ona tego oczekiwała. Z czasem jednak nauczyła się cierpliwości względem ciebie i radowała z namiastki wspólnie spędzonego czasu niczym dziecko z prezentu w postaci nowej zabawki. Starała się stawiać na każdym meczu i wspierać cię z całych sił, nie wstydząc się tego jakie miejsce zajmuje w twoim życiu, gdy rozgrywałeś tragiczne spotkania. Mimo wszystko czułeś się zbędny w jej życiu od momentu rozpoczęcia kształcenia na miejskiej uczelni. Rozumiałeś w pełni, że poświęca się temu jak ty siatkówce, że chce później wieść świetlaną przyszłość, spełnić swoje marzenie, ale sądziłeś, że są jakieś granice. Dziewczyna twojego brata także poddała się pasji i powędrowała na studia dziennikarskie, wiążąc swoją przyszłość z pełnieniem roli komentatora sportowego lub dziennikarza w tej dziedzinie. A mimo tego, że jej uniwersytet znajdował się we Wrocławiu często bywała gościem w waszym rodzinnym domu czy mieszkaniu bruneta. Granica niespełna czterystu kilometrów nie stanowiła dla niej żadnej przeszkody. Ewa żyjąca w tym samym mieście nie mogła poświęcić ci godziny tygodniowo, a jeżeli wasze wyjście dochodziło do skutku to zazwyczaj oznaczało to, że ma mniejszy zakres materiału do przyswojenia niż zazwyczaj. Chciałeś, aby stała się twoją żoną, matką twoich dzieci, ale coraz bardziej zastanawiałeś się nad tym jak będzie wyglądać wasze codzienne wspólne życie. Obawiałeś się, że będziecie się mijać we wnętrzu waszego wspólnego mieszkania i jedyne co razem robić to dzielić małżeńskie łóżko. Czułeś się jak sentymentalny przedmiot, który posiadało się sporą ilość i mimo, że wydawał się zbędny trudno było się go pozbyć. Dokładnie tak widziałeś swoje miejsce w życiu 23-latki. Sam już nie miałeś pojęcia czy żałujesz nocy spędzonej w mieszkaniu Dybaś czy też nie. Czułeś, że tego potrzebowałeś. Impulsu, który pozwolił ci na zasmakowanie odrobiny adrenaliny. Teraz jednak po mimo sposobu w jaki traktowała wasz związek dręczyły cię wyrzuty sumienia.  Podczas gdy ona wykuwała kolejne formułki na pamięć, ty zabawiałeś się z uczestniczką kursu tańca. Pokręciłeś głową, próbując odgonić nagonkę myśli. Zdziwiony zadarłeś brwi, kiedy znalazłeś się przed znajomą furtką. Tak bardzo utonąłeś w refleksjach, że nie zauważyłeś, kiedy własne nogi poniosły cię do rodzinnej posesji. Przymknąłeś za sobą drzwi i po pozbyciu się obuwia zagłębiłeś się we wnętrzu budynku. Wzniosłeś nikle kąciki ust, gdy twoje błękitne tęczówki natrafiły na miedzianowłosą spoczywającą na kuchennym blacie i bruneta, który wpity był w jej wargi i ani myślał o oderwaniu się od nich. Chrząknąłeś donośnie, powodując, że spanikowany Tomek odsunął się momentalnie od dziewczyny, posyłając ci pełne zarzutu spojrzenie jaśniejszych znacznie tęczówek niż twoje.
—A gdyby to była Dori. mruknąłeś, spoglądając na nich pytająco.
— Ale to nie jest Dori. —odparł 20-latek.
—A właśnie, że jest. —dotarł do was kobiecy, ciepły głos.
Przyszła dziennikarka zeskoczyła z mebla i zameldowała się obok młodszego siatkarza. Zaśmiałeś się pod nosem na wnikliwy wzrok blondynki jakim zmierzyła parę i opadłeś na jedno z krzeseł przy kuchennym stole, czekając na rozpakowanie zakupów przez kobietę. Udzieliłeś jej w tym pomocy i oparłeś się biodrami o jedną z szafek, przypatrując się studentce, która cmokała Tytusa w czubek nosa, śmiejąc się przy tym uroczo. Przyjmujący pozostał jednak niewzruszony tym gestem i zerknął na nią jedynie kątem oka. Mogłeś się założyć, że Tomek strzelił jednego ze swoich pięciominutowych fochów.
—Janek, gdzie się podziewałeś całą noc? zapytała rodzicielka, układając w szafce przyprawy.
—Poszedłem z koleżanką na kawę, a że tak się nam dobrze rozmawiało to zostałem u niej na noc. wzruszyłeś ramionami, aby wyglądało to wiarygodnie.
— Nie mogłeś zadzwonić albo choć napisać SMSa? Pani Dorota się o ciebie martwiła. zwróciła się do ciebie ruda.
— Nie pomyślałem o tym. Przepraszam, mamuś. musnąłeś ustami jej policzek.
—Nic się nie dzieję. Najważniejsze, że nic ci nie jest. — obdarowała cię jednym ze swoich serdecznych uśmiechów.
Skinąłeś głową, odwzajemniając gest matki i pognałeś na górę. Byłeś przekonany, że Kaśka wychwyciła zmianę w twoim zachowaniu. Chciałeś skryć się przed swoimi domownikami i przestać udawać, że wszystko jest jak przed twoim wczorajszym wyjściem na kolejne zajęcia tańca. Opadłeś na miękki materac i wbiłeś wzrok w śnieżnobiały sufit, wdychając głęboko. Uderzyłeś pięścią w prześcieradło i zakląłeś pod nosem. Nagle do twoich uszu dotarło skrzypnięcie drzwi. Delikatnie zadarłeś głowę ku górze i w progu dostrzegłeś smukłą, dziewczęca sylwetkę. Błękitnooka podeszła do posłania i szepnęła zapytanie czy może. Skinąłeś głową i obserwowałeś jak siada po turecku. Wlepiła w ciebie spojrzenie niebieskich oczu i oparła brodę na dłoni.
—Widzę, że nie wszystko gra. Co się dzieje, Janek? zagaiła, przerywając panująca w pomieszczeniu ciszę.
—Nie mogę z tobą o tym pogadać. To jeszcze jest zbyt świeże. spuściłeś głowę, uciekając przed jej wzrokiem.
—Chodzi o Ewę? —zapytała niepewnie.
—Nie. — odparłeś momentalnie. To znaczy częściowo tak. —wypaliłeś, przecierając twarz dłonią.
—Proszę, powiedz mi. złapała cię za dłoń. Chcę ci pomóc. —posłała ci pokrzepiający uśmiech.
—Tego nie da się już naprawić. —szepnąłeś, spoglądając na nią zaszklonymi oczami.

~*~
Hejka! ^^
W oczekiwaniu na wizytę księdza po kolędzie wrzucam Wam nową część losów Janka :D Jak widzicie  Janek  zalany jest wyrzutami sumienia, a by było nieco humoru to wplotłam tutaj Kaśkę z Tomkiem ;)  Szwagierka wciela się w rolę psychologa starszego Fornala, ale na razie bezskutecznie :( Zobaczymy co będzie dalej ;) Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*
PS: Niebawem powinno pojawić się coś na Bicku, bo już coś bazgram ;) 

2 komentarze:

  1. Wyrzuty sumienia to chyba jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogą istnieć. Nie dziwię się więc, że dopadły Janka po tym, jak spędził namiętną noc z Paulą. I jestem rozdarta, tak samo jak on. Zdrada jest czymś, o czym ciężko zapomnieć, jeśli w ogóle się da. Janek do tej pory nią gardził, a jednak sam się jej dopuścił. I racja, że wina zawsze leży po obydwu stronach, tylko co teraz z tym zrobić? Rozumiem, że studia oraz przyszłość z nimi związana jest szalenie ważna dla Ewki, ale czy nie ma w tym przesady? Nauka i wykształcenie są ważną rzeczą, ale czy w imię tego warto poświęcać swój związek? I czy w ogóle Ewka zdaje sobie sprawę z odczuć Janka? Bo jeśli nie to wydaje mi się, że powinni ze sobą szczerze o tym porozmawiać. Janek wiąże z nią przyszłość i nie dziwię się, że martwi się o to, jakby ona wyglądała. Ale to jednak on dopuścił się zdrady... Bardzo jestem ciekawa, czy wyzna Ewce prawdę. Bo jaka by nie była to nie zasługuje na życie w kłamstwie. I ja coś czuję, że Paula miała w tym swój jakiś cel. Ale poczekamy zobaczymy :D
    Hahaha, jaki Tomek oburzony, że brat śmiał mu przeszkodzić, gdy był zajęty swoją dziewczyną ^^ Cóż, odbije sobie, na pewno! :D
    Może Janek wyzna Kasi prawdę o tym, co się stało? Może, gdy zrzuci z siebie ten ciężar poczuje się choć odrobinę lepiej? Ach, mam tyle pytań! :D Dlatego z niecierpliwością czekam na nowość :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :(
      Dobrze myślisz odnośnie Ewy. Janek robi to chyba podobnie ;)
      Młodszy Fornal jeszcze się odegra na braciszku :D
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń