sobota, 5 stycznia 2019

Szósty


Prychnąłeś pod nosem, gdy wystukałeś kolejną wiadomość skierowaną do brunetki, jak gdyby przedwczorajsza noc w mieszkaniu Pauli nie miała miejsca. Nienawidziłeś się za te oszczerstwa. Nie zasługiwała na okłamywanie. Lepszym wyjściem było już milczenie. Spędzała ci sen z powiek, dzięki czemu spoczywałeś na tarasie za domem i napawałeś się coraz bardziej rozjaśniającym się niebem. Dochodziła czwarta rano, a ty pochłaniałeś ostatnie łyki pełne wyrazistego smaku Espresso, aby pobudzić każdą komórkę twojego ciała choć w minimalnym stężeniu. Brzydziłeś się sobą. Czułeś się podle wymieniając SMS’y z  ukochaną , która od kilku godzin nieprzerywalnie przyswajała materiał do kolejnego egzaminu, zachowując się jak zazwyczaj, wymieniając z nią zdania na tematy ważne lub błahe podczas gdy ty popełniłeś coś tak strasznego, co zawisnąć mogło nad waszymi dalszymi losami. Zachowywałeś się jak pokerzysta nieukazujący emocji podczas przegranej mimo, że go to dotknęło. Przybierałeś kamienny wyraz twarzy. Westchnąłeś przeciągle, gdy wyświetlacz telefonu ukazał ci jej zdjęcie. Spoczywała pośród stosu książek  na łóżku z promiennym uśmiechem. Uwielbiałeś ją za to, że po mimo trudów jakie zesłane były na nią przez życie studenckie, że nauka ją przytłaczała zawsze wykrzesywała z siebie tą radość, promienność, energię do życia. Opuszkiem palca pogładziłeś jej policzek widniejący na ekranie urządzenia i zagryzłeś dolną wargę, czując zbierające się w kącikach twoich oczu łzy.
— Co ja zrobiłem? —szepnąłeś słabo.
Odłożyłeś smartphone na stolik i ukryłeś twarz w dłoniach. Łkałeś cicho, drżąc z powodu spazmu nawiedzającego twoje ciało. Słona ciecz błądziła po twoich policzkach, pozostawiając widoczne na kilka minut ślady po twoim cierpieniu. Pociągnąłeś nosem i pośpiesznie otarłeś wilgotny obszar twarzy rękawem bluzy. Wzdrygnąłeś się, kiedy na twoim obojczyku spoczęła smukła dłoń, porównywalnie wielka jak twoja.
—Bracie... —spojrzał na ciebie siwo błękitnymi tęczówkami wypełnionymi troską.
—Wszystko w porządku. —odparłeś, ale wiedząc, że jego zaniepokojony wyraz się nie zmienił, dodałeś: —Naprawdę. —wysiliłeś się na nikły uśmiech.
—Tak szczególnie, kiedy spławiłeś Kaśkę wczoraj jak chciała pogadać. Po drugie miałem otwarte okno i słyszałem jak płaczesz.—argumentował swoje podejrzenia przyjmujący.
—Przepraszam, że cię obudziłem. Naprawdę... —rzekłeś skruszony, ale Tomek ci przerwał.
—Janek! —warknął na ciebie, wywracając oczami. —Możesz się w końcu przyznać?
—Nie, w tym problem, że nie mogę, Tomek! — poderwałeś się z krzesła, przystając naprzeciwko niego. —To nie jest takie proste! Wiem, że mnie zbesztacie za to co zrobiłem, ale sam doskonale wiem, że zawaliłem, okay?! Spieprzyłem to i wstyd mi się przyznać w jaki sposób!
Nie wytrzymałeś. Wybuchłeś pod wpływem presji 20-latka. Wrzeszczałeś na niego, a w jego oczach dostrzegłeś szok i cień strachu. Nie dowierzał w to co właśnie zrobiłeś. Nigdy wcześniej, przez całe wasze dzieciństwo nie podniosłeś na niego głosu, nie krzyczałeś na niego choćby zachowywał się karygodnie. Nie poznawałeś sam siebie. Nie okłamywałeś tylko jej. Wmawiałeś otaczającym cię bliskim, że wszystko układa się jak powinno, że nie nastała w tobie żadna zmiana, że twój świat się nie zawalił wczorajszego ranka. Przeczyłeś wszystkiemu. Brunet ułożył dłonie na twoich barkach, spoglądając ci głęboko w oczy i wypowiedział łagodnym tonem głosu:
—Mi możesz wszystko powiedzieć. Jestem twoim bratem. Co by się nie stało stanę za tobą.
—Gdzie mi uciekłeś? —momentalnie umiejscowiłeś wzrok w sylwetce miedzianowłosej opierającej się o balustradę drzwi balkonowych, na której ustach widniał cień pół uśmiechu. — Coś się stało? — jej wyraz twarzy przybrał olbrzymią zmianę.
—Poszedłem się coś napić, ale spotkałem Janka i nieco się z nim zagadałem. —wyjaśnił Mistrz Świata. —Wracaj do łóżka. Zaraz przyjdę. —musnął ustami jej policzek.
—Nigdzie się nie wybieram. —odrzekła pewnie. —Janek, możesz mi zaufać. — z jej oczu biło ciepło i szczerość.
Skinąłeś głową i pozwoliłeś jej dołączyć do waszego grona. Siatkarz opadł na jedno z krzeseł, przyciągając na swoje uda dziewczynę. Oplótł ją ramionami w pasie i ułożył brodę na czubku jej głowy, przypatrując ci się uważnie. Westchnąłeś głośno, odczuwając ciężar psychiczny wiążący się z tą rozmową, ale w końcu musiałeś się komuś wygadać, bo zwariujesz. Jak już tego nie zrobiłeś. Rzuciłeś okiem na kciuk Tomka gładzący skórę dłoni twojej przyszłej szwagierki. Wiedziałeś, że już niebawem nie będzie ci dane takich gestów wymieniać ze studentką geodezji. Zająłeś miejsce na drugim krześle i w delikatny sposób podzieliłeś się z parą wydarzeniami mającymi miejsce po ostatniej lekcji tańca. Obserwowałeś ich zmieniające się mimiki twarzy i byłeś przekonany, że młodszy brat śmiało wyrazi swoje zdanie na temat tego jak potraktowałeś Łukasik.
—Czy ty do cholery ochujałeś?! —krzyknął zirytowany najmłodszy z Fornalów. — Ja rozumiem, że tęsknisz, że nie ma dla ciebie czasu, że masz swoje potrzeby. Ja rozumiem wszystko, ale zdrady nie rozumiem.
—Wiesz jaki cios zadałeś Ewie? Ona cię kocha. Janek! — do dyskusji włączyła się partnerka bruneta. —Cholera jasna. To, że nie ma dla ciebie czasu nie znaczy, że przestałeś być dla niej ważny. Studia naprawdę pochłaniają mnóstwo czasu, a jak się już uwinie z nauką to ma się ochotę pierdolnąć na łóżko i jebać na wszystko.
—Tak? To czemu ty masz czas  dla Tomka i jeszcze tak często odwiedzasz swoją teściową? —zadarłeś brwi ku górze. — Przecież dzieli was 400 km. Ona studiuje w tym samym mieście i nie ma czasu. —wywróciłeś podirytowany oczami.
—Może dlatego, że mam mniej wymagający kierunek?
—Nie broń jej. —wypowiedziałeś ostro. —Jakby chciała to by się postarała.
—Mam nadzieję, że zamierzasz jej o tym powiedzieć? —spojrzał na ciebie wyczekująco Tomek.
Wzruszyłeś ramionami. Nie miałeś pojęcia jak to rozegrać. Ewa zdecydowanie zasługiwała na prawdę, ale fakt, że twoje oświadczyny nigdy nie nastąpią cię przerażał. Wytłumaczyłeś na spokojnie swoje obawy twoim towarzyszom i poprosiłeś ich o dyskrecję. Kaśka uśmiechnęła się do ciebie delikatnie, łapiąc cię za rękę i przekonując, że będzie dobrze.
—Jest dla ciebie ważna? — mruknął Tomek.
—Kto? —zdezorientowany zmarszczyłeś brwi.
—Paula.
—Sam nie wiem. — podrapałeś się zakłopotany po głowie.

***

Gładziłeś dłonią ciemne włosy spoczywającej obok dziewczyny, obserwując jak przewraca kolejne kartki pełne zapisków oraz rzucających się w oczy ozdobników, podkreśleń czy ramek. Ewa zaklęła pod nosem i uderzyła się w czoło okładką zeszytu, odrzucając go gdzieś w okolice waszych stóp. Zaśmiałeś się, przyglądając jej zachowaniu i obserwowałeś jak przewraca się na brzuch. Wlepiła w ciebie spojrzenie ciepłych, czekoladowych tęczówek i powoli zaczęła zmniejszać dystans dzielący wasze twarze. W końcu zadarła głowę ku górze i wspięła się na łokciach, stykając swoje wargi z twoimi. Mruknąłeś na przyjemne uczucie ciepła i posmak malinowego balsamu do ust. Toczyłeś z jej językiem walkę o dominację, którą bez większego wysiłku wygrałeś. Pogłębiłeś pocałunek i przyciągnąłeś ją bliżej siebie. Sunąłeś dłonią pod jej jedwabistej skórze skrytej pod materiałem czarnej bokserki i wyciskałeś na jej ustach żarłoczne pocałunki. Oderwałeś się od niej i wzniosłeś kąciki ust na szczyt, patrząc jej prosto w oczy. Tęskniłeś za jej bliskością, ale to nie uciszało wyrzutów sumienia jakie rozbrzmiewały echem po twojej głowie. Czułeś się okropnie, całując ją po tym co uczyniłeś za jej plecami. A jeszcze bardziej cierpiałeś, kiedy ona niczego nieświadoma z niesamowitymi iskierkami w oczach ściągnęła z ciebie koszulkę. Tak bardzo chciałeś znowu poddać się uniesieniom ze studentką, ale pewna blokada w twojej głowie ci na to nie pozwalała.
—Nie dziś, skarbie. —mruknąłeś przy jej uchu. — Jestem zmęczony.
—Liczyłam na jakaś nagrodę po tym całonocnym wykuwaniu. —uśmiechnęła się do ciebie porozumiewawczo, wodząc palcem po twojej klatce piersiowej.
—Miałem bezsenną noc. Przepraszam, ale nie mam ochoty. —tłumaczyłeś się dalej.
—Jestem bardziej zmęczona, uwierz mi, ale nie no przecież to ty wykuwałeś całą noc. —ironizowała. — Wiesz co? Masz rację. Też straciłam ochotę. —burknęła i poderwała się z łóżka, zbierając swoje rzeczy.
—Znowu to samo! Tylko studia, studia i studia! —straciłeś nad sobą kontrolę.
—Wybacz mi, że wolę się kształcić niż napierdalać w jakiś balonik!
Skrzywiłeś się, kiedy do twoich uszu dotarł trzask drzwi, a chwilę później odgłos zbiegania ze schodów i kolejny huk zamykanych z impetem drzwi. Opadłeś na miękki materac, czując bezsilność i wbiłeś wzrok w śnieżnobiały sufit.

~*~
Hello everybody! :D
Prawie bym dziś tego rozdziału nie dodała, bo wyleciało mi z głowy, gdyby nie pewna osoba XD Ewka dała popis, a Janek wyjawił swoje przewinienie bratu i przyszłej szwagierce ^^ Co sądzicie na temat tego rozdziału? ;) Ja jestem z niego o dziwo zadowolona, nawet bardzo :D Całuję i do zobaczenia  za tydzień! ;* Małe pytanko : Byłybyście zainteresowanie historią z Norbertem od Miłości w Zakopanem? :D Przymierzam się do niej, ale nie wiem czy się podejmować, bowiem może nie być chętnych na jej czytanie :(  Przełamcie się odnoście komentarzy  i naprawdę piszcie co sądzicie :3 Ja nie biję ani nie gryzę :D 
PS: Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! ;* Nie będę się już rozpisywać, bo pod nowym rozdziale na Bicku >>klik<< już je złożyłam i są zdecydowanie  bardziej rozbudowane, a nie ma sensu się powtarzać :D 

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. A no ucieszyłam się jak głupia, kiedy Janek zaczął płakać. Dotarło do mnie, że żałuję, gryzą go wyrzuty sumienia, nie może spojrzeć na siebie w lustrze i najchętniej cofnąłby czas. Ja już nawet wyobraziłam sobie, że mówi o wszystkim Ewce, a ona mimo ogromnego bólu daje tę ostateczną szansę. A tu co? Awantura o błahostkę. Janek jako dorosły mężczyzna powinien zaakceptować studia ukochanej; one dla niej są tak samo ważne jak siatkówka dla Fornala. Każdy mężczyzna na jego miejscu doceniłby to, że ma mądra dziewczynę, która nie jest z nim dla hajsu i sławy. Dobry rozdział, ale postępowanie Janka nie jest jednak doskonałe. Z jednej strony żałuję, a z drugiej nie wie czy tęskni za Paulą... Eh jedna noc wywróciła jego życie do góry nogami

      Usuń
    2. Ona docenia, że Ewa jest inteligentną kobietą i chcę się kształcić, ale boli go to, że czas na studiach zabiera mu ją :/
      To prawda, ale niebawem sytuacja z Paulą się wyjaśni..
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Jankiem coraz bardziej targają wyrzuty sumienia, bo zdaje sobie sprawę z tego, że przez ten jeden wyskok może wszystko stracić. Ewkę oraz marzenia o wspólnej przyszłości. No i właśnie... Czy było warto ryzykować utratę czegoś stałego na rzecz krótkiej chwili zapomnienia? Janek boleśnie odczuwa wyrzuty sumienia i dałby wszystko, by cofnąć czas, ale jak wiadomo jest to niemożliwe. Teraz musi się z tym uporać i podjąć decyzję, czy wyznać Ewie prawdę. Powinien, bo dziewczyna zasługuje na prawdę. Ech, emocje wzięły nad nimi górę i pokłócili się o błahostkę. Czy to będzie początek końca? Dobrze, że Janek może liczyć na Tomka oraz Kasię :)
    Życzę dużo weny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janek wtedy nie myślał głową chyba tylko zdecydowanie inną częścią ciała i cóż.. :D
      Ewa zdecydowanie na nią zasługuję, ale jak zdecyduje on sam?
      Zobaczymy jak to dalej będzie z ich związkiem..
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń