sobota, 30 marca 2019

Osiemnaście


Przechwyciłeś z ramion twojego brata miedzianowłosą, lustrując wzrokiem jego niebezpiecznie blednąca twarz w zadziwiająco szybkim tempie. Jak się okazało kilka sekund później postąpiłeś słusznie, gdyż uchroniłeś przez upadkiem dziewczynę w stanie błogosławionym, kiedy ciało bruneta niespodziewanie runęło na podłogę. Kaśka pisnęła przerażona, przyglądając się temu ze strachem, a ty podbiegłeś do przyjmującego. Opadłeś na kolanach na parkiet i delikatnie uderzałeś chłopaka po policzkach, prosząc go o ocknięcie się. Spodziewałeś się, że ta wiadomość może być dla niego szokiem, ale nie miałeś pojęcia, że dosłownie zwali go z nóg. Po chwili ujrzałeś wznoszące się powieki 21-latka i pomogłeś mu podnieść się do pozycji siedzącej, zakazując mu gwałtownego wstawania. On jedynie mechanicznie kiwnął głową na twoje słowa, będąc skupiony na chłonięciu wzrokiem błękitnych, przenikliwych tęczówek sylwetki swojej narzeczonej spoczywającej, przy boku twojej dziewczyny. Wzniósł nikle kącik ust i wypowiedział :
-Kurde miałem jakieś omamy, że Kasia jest w ciąży.
-Bo jest.-uświadomiła go twoja ukochana.
-Brat, błagam cię. Tylko mi znowu tu nie pierdolnij. –popatrzyłeś na niego błagalnie.
Tomek przetarł dłonią twarz, zatrzymując ją przy ustach. Mogłeś się założyć, że mimo to są one rozwarte z powodu oszołomienia, jakie można było zauważyć na jego twarzy jeszcze przed omdleniem. Błądził wzrokiem po twarzach zebranych w salonie dziewczyn oraz twojej i próbował zebrać myśli. Mimo to, że nic nie mówił czułeś, że nie był załamany czy niezadowolony z informacji jaką podzieliła się z nim partnerka. Nie był po prostu przygotowany na takie wieści. Sam nie wiedziałeś jak byś się zachował na jego miejscu. Paula była dla ciebie niebywale ważna, ale nie liczyłeś się z sytuacją, że niespodziewanie okazać się może iż niedługo zostaniesz ojcem. Tak samo było z twoim młodszym braciszkiem, którego teraz po części chyba rozumiałeś. Wplótł palce w ciemne włosy i oparł głowę na dłoni wspartej o kolano. Wypuścił głośno powietrze i wysilił się na nikły uśmiech w kierunku twojej przyszłej szwagierki, ale gdy próbował wstać powstrzymałeś go.
-Będziemy rodzicami, tak?- zapytał szeptem jakby w to jeszcze nie dowierzając.
Studentka dziennikarstwa sportowego skinęła głową i zagryzła płatek dolnej wargi, oczekując dalszego rozwoju sytuacji. Popatrzyła na ciebie niepewnie, a ty posłałeś jej ciepły, pokrzepiający uśmiech, szepcząc bezszelestne „będzie dobrze”, aby nie dosłyszał tego siatkarz znajdujący się obok ciebie. Tytus roześmiał się wesoło, a Kaśka wypuściła powietrze ze świstem, czując ulgę, gdy w jego tęczówkach dostrzegła radosne iskierki. Całe napięcie nagle uleciało, a nim się zorientowałeś nie zdołałeś zatrzymać Fornala, który okręcał wokół własnej osi drobną dziewczynę z anielskim uśmiechem wymalowanym na ustach.
-Musimy powiedzieć o tym mamie.-oznajmił uradowany, wyciągając telefon z kieszeni.
-Zwariowałeś?!-wydarła się na niego jego połówka.- Nie, Tomek!-próbowała wyrwać urządzenie z jego wielkiej dłoni.
-Dlaczego?- zmarszczył brwi brunet.-Przecież to świetna wiadomość!
-Tomuś, nie wygłupiaj się i daj się Kaśce nacieszyć.-skarciła go szatynka.
Spojrzałeś na człowieka, z którym łączyły cię węzły krwi i skinąłeś głową, przyznając rację słowom Dybaś. Westchnął tylko głośno i zgodził się na wasze warunki. Opadł z dziewczyną na kanapę i wycisnął na jej  ustach długi, namiętny przepełniony pasją, uczuciem i euforią pocałunek. Naprawdę miło patrzyło ci się na szczęście tej dwójki. Na radość tych przyszłych rodziców. Czar chwili jednak prysł, gdy zakomunikowałeś towarzystwu, że najlepiej będzie jak Tomka obejrzy lekarz, bo być może nastać mogły jakieś zmiany w jego głowie, gdy tak solidnie uderzył nią w podłogę. Młodszy Fornal popukał się tylko w czoło na twoje słowa i zapewnił cię, że nic mu nie jest oraz zostaje przy boku swojej niewiasty, która teraz go potrzebuje.
-A co z jutrzejszym meczem, geniuszu?-prychnąłeś.-Robert ci jaja urwie jak się nie stawisz.-rzekłeś, a kobiety przebywające w pomieszczeniu zaniosły się głośnym śmiechem.
-Ty już mi tutaj tak nie filozofuj i się o to nie martw.-mruknął krakowianin.- Już i tak zdążyłem strzelić gola.-poruszył znacząco brwiami, a fale śmiechu rozniosły się po wnętrzu mieszkania 20-latki.
-Janek ma rację. Jedź do lekarza i wracaj do domu.-pogładziła policzek siatkarza jego przyszła żona, spoglądając mu czule  w oczy.

***

Kręciłeś jedynie głową, wysłuchując coraz bardziej błyskotliwych myśli twojego młodszego brata jakimi dzielił się w wiadomościach na jednym z popularnych portali społecznościowych z twoją dziewczyną. Tomasz całkowicie zwariował na punkcie kruszynki, za której sprawą miała powiększyć się rodzina Fornalów. Twoja rodzicielka znała już prawdę i podzielała entuzjazm młodszego syna, przeglądając liczne katalogi z rzeczami dla niemowlęcia, a ojciec także uradowany klepał się po piersi, oświadczając z dumą, że nauczy potomka lub potomkinię grać w siatkówkę. Musnąłeś wargami policzek szatynki, prosząc ją, aby przygotowała się psychicznie na spotkanie z twoją mamą. Ta jedynie wywróciła oczami, ale oświadczyła, że jakoś będzie tu musiała przeżyć i pocałowała cię przelotnie w usta, rzucając, że niebawem zjawi się na hali. Mierzyłeś się dzisiaj pod złotym sufitem z własnym bratem, więc żaden z najbliższych członków rodziny nie chciał przegapić takiej okazji. Zamknąłeś za sobą drzwi i powędrowałeś do wejścia na obiekt, odprowadzając wzrokiem samochód twojej połówki opuszczający parking.
-Gdzie ty się podziewałeś?-naskoczyła na ciebie rodzicielka, gdy tylko zjawiłeś się na parkiecie w celu rozgrzewki przedmeczowej.
-Byłem z moją lubą, której nie cierpisz. Wolałem ci oszczędzić tych widoków.-odparłeś z lekkim uśmiechem.
-Janek, ale zrozum, że…
-Lecę się rozgrzewać.
Tytus pokonujący dystans od bandy reklamowej do siatki roześmiał się na widok twojej miny i tego jak klniesz siarczyście pod nosem. Przywitałeś się z nim delikatnym uściskiem i zabrałeś się do wypełniania swoich obowiązków, czyli odpowiedniego przygotowania do spotkania. Złapałeś się za głowę, gdy twoja dziewczyna wkroczyła w towarzystwie miedzianowłosej i sprawdzając numer miejsca opadła na krzesełko obok wuefistki, nie spostrzegając jej. Czułeś, że w powietrzu wisi trzecia wojna światowa. Tylko tym razem mieć ona będzie początek w Radomiu, na hali MOSIR.
-Bałwanie, jak ty załatwiałeś te miejsca?!-wydarłeś się w kierunku przyjmującego.
-O kurwa!-wymsknęło mu się, gdy omiótł wzrokiem trybunę VIP.- Czuję to napięcie wiszące w powietrzu.-rzucił, łapiąc się teatralnie za serce.
-Ty się nie nabijaj tylko to odkręć, matole!

~*~
Hejka! ^^
Tomuś przeżył info o ciąży cało, a Janek ma problemy z akceptacją matki jego związku, ale cóż zobaczymy jak to się dalej potoczy :D Jeszcze jeden tydzień i czeka nas epilog ;3 Całuję i do zobaczenia za tydzień ! ;* 

1 komentarz:

  1. Hahahahahaha Tomek! :D Parsknęłam śmiechem, jak głupia, gdy przeczytałam, że padł jaki długi na podłogę hahaha :D Rozumiem, że był w szoku po usłyszeniu tej niespodziewanej informacji, ale jego reakcja mnie rozbawiła haha :D Na szczęście po ocknięciu się zachował się tak jak się spodziewałam :) I brawa dla niego! Od razu pokochał tę malutką kruszynkę żyjącą w brzuchu jego ukochanej i zwariował ze szczęścia :) Obydwoje są jeszcze bardzo młodzi, ale jestem pewna, że doskonale poradzą sobie w tej nowej roli :) Mają wsparcie bliskich, a to najważniejsze!
    Rodzicielka nadal nie jest przekonana do Pauli, a do tego wszystkiego Tomek załatwił im takie miejscówki, że żyć nie umierać haha :D Cóż... Może będzie przełamanie lodów, albo zupełnie coś innego? Czekam na nowość z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń