sobota, 6 kwietnia 2019

Dziewiętnaście


Wykonując ataki kątem oka obserwowałeś jak Tomasz próbuje odkręcić sytuację z krzesełkiem na trybunach. Naprawdę ubolewałeś nad tym, że nie potrafił tego zrobić bardziej dyskretnie niż posługiwać się ruchami ust do przekazania swojej narzeczonej, aby zajęła miejsce twojej dziewczyny co wasza rodzicielka mogła doskonale odczytać. Miałeś ochotę przyłożyć sobie z otwartej dłoni w twarz i myliłeś już pragnienie od rzeczywistości, gdyż Kozub spojrzał na ciebie i parsknął głośnym śmiechem. Zdezorientowany marszczyłeś brwi, bo nie rozumiałeś powodu dla jakiego to uczynił, gdyż tylko spoczywałeś w kolejce do oddania kolejnej próby z lewego skrzydła.
-Wyglądasz jakbyś miał ochotę kogoś udusić.-roześmiał się rozgrywający.
-Bo mam.-odparłeś jedynie, wędrując wzrokiem w stronę brata.
- Niech zgadnę. Tytusa?-nie krył swojego rozbawienia Łukasz.
Skinąłeś jedynie głową, obserwując jak kataklizm, którego się spodziewałeś następuje prędzej niż przypuszczałeś. Szatynka przerzuciła przez ramię swoją kurtkę oraz torebkę i spoglądała na twoją rodzicielkę, mrużąc groźnie oczy i stojąc naprzeciw niej. Błagałeś w myślach by nie doszło pomiędzy nimi do rękoczynów. Przyszła matka stanęła jednak pomiędzy nimi, załagadzając sytuację, bo jej przecież krzywdy nie mogły zrobić. Po chwili twoja partnerka opadła na miejsce obok miedzianowłosej, a ta objęła przyjacielsko nauczycielkę i posłała jej łagodny uśmiech. Blondynka odwzajemniła jej gest i zauważając, że jej się przyglądasz posłała uśmiech i tobie, uspokajając cię tym. Odetchnąłeś z ulgą i zwróciłeś się w kierunku siatki.
-Sytuacja opanowana.-rzuciłeś w kierunku Tytusa, mijając go po kolejnym udanym ataku.
-Nie musisz dziękować.-odburknął z szerokim uśmiechem.
-Chyba sobie kpisz. To twoja laska ją ogarnęła nie ty, jełopie.
-Mógłbyś być trochę milszy dla braciszka.-zaśmiał się spoczywający za Tomkiem Huber.
Nim spostrzegłeś a spotkanie dobiegło końca. Radomianie nie okazali się zbyt gościnni i nie oddali wam nawet seta, odsyłając do domu z zerowym dobytkiem punktowym jak i partiowym. Tomek posłał ci cwany uśmiech pod siatką, dziękując ci za rywalizację, w której zdecydowanie lepszy okazał się on. Ty jednak nie schodziłeś z parkietu z grymasem, a satysfakcją po zdobyciu piętnastu oczek na  konto swojego zespołu. Byłeś najlepiej punktującym zawodnikiem w szeregach swojej drużyny. Okręciłeś się na pięcie w stronę trybun i przeskoczyłeś bandę reklamową, zmierzając w stronę widowni obsadzonej na dole. Zamknąłeś w swoich ramionach drobną sylwetkę Pauli i skradłeś z jej kuszących ust dłuższy pocałunek. Niedługo po tobie w twoje ślady poszedł przyszły ojciec, który przywarł do pleców narzeczonej, obejmując ją w pasie. Naznaczył wargami jej czoło i uśmiechnął się błogo.
-Ja wam muszę coś powiedzieć.-oznajmiła nagle Kaśka.- Tylko mnie nie ukamienujcie.-zaśmiała się stremowana.
-Mów, skarbie.-Fornal pokrzepiająco splótł ze sobą palce jej i jego dłoni.
-Nie jestem w ciąży. Wynik testu był fałszywy.-wydusiła z siebie cicho.
-A ja już myślałam, że babcią zostanę.- mruknęła nieco zasmucona ta informacją twoja matka.
-Tak? A niedawno pamiętam jak narzekałaś, że dzieci będą bo Tomuś po mnie się zabezpieczać nie umie.-dodał swoje trzy grosze były siatkarz.
-Och, cicho bądź Marek!-skarciła go blondynka.
- Instynkt wnuków jej się włączył. –skwitował starszy mężczyzna.
Wszyscy zebrani zanieśli się śmiechem, a ty kątem oka śledziłeś jak Tomek pochyla się nad uchem dziewczyny i szepcze jej coś. Rudowłosa uśmiechnęła się lekko i zadarła głowę ku górze, muskając przelotnie usta chłopaka. Złączyłeś swoją dłoń z dłonią szatynki, a matkę chwyciłeś pod ramię, odciągając je na bok. Kobiety popatrzyły na ciebie zdezorientowane, a ty oświadczyłeś, że koniec tych konfliktów. Zająłeś z dwoma najważniejszymi przedstawicielkami płci pięknej w twoim życiu wolne miejsca z dala od pary narzeczonych, aby dać im nacieszyć sobą i chrząknąłeś donośnie.
-Mamo, Paula jest moją dziewczyną i zrozum wreszcie, że rozstałem się już dawno z Ewą. Nie było nam pisane być razem po mimo tak długiego stażu jako para. Ta piękność pojawiła się na mojej drodze i zawróciła mi w głowie, a ja nie byłem w stanie wygonić jej ze swojego umysłu i cóż… Zakochałem się cholernie mocno i świata po za nią nie widzę, dlatego proszę cię zakop topór wojenny.-wygłosiłeś dość rozległą mowę, żywiąc nadzieję, że tym razem się uda.
-Niezwykle mi miło, że tak o mnie mówisz, Janek.-zarumieniła się szatynka.- Pani syn ma rację.-tym razem zwróciła się do twojej rodzicielki.- To stało się nagle i nikt tego nie planował. Ja też nie przypuszczałam, że znajdę chłopaka w najbliższym czasie, a tutaj proszę… Napatoczył się Jasiu i strzeliło mnie strzałą amora, bo w tak uroczym, kochanym i inteligentnym chłopaku nie idzie nie przepaść. Wiem, że pani rodzina na tym ucierpiała i traktuje mnie pani jak największego wroga, ale nie ma ku temu powodu. Chcę szczęścia Janka równie mocno i prawdziwie jak pani.-oświadczyła ze szczerym uśmiechem twoja połówka.
-Dzieciaki, nie ma zamiaru was krzywdzić ani rozdzielać.-wypowiedziała twoja matka, obdarowując was ciepłym uśmiechem.-Masz rację, Paulo. Traktowałam cię jak największego wroga, bo wydawało mi się, że zburzyłaś jego życie z Ewą, ale już rozumiem, że ta zdrada, której dopuścił się mój syn z tobą przypieczętowała koniec tego związku, bo wreszcie zrozumiałam, że upadł on już dawno.- skrzywiła się.-Nie mam powodów mieć ku tobie jakieś pretensje, a broń boże odgradzać cię od mojego syna. Żyjcie sobie szczęśliwie, zakochańce.- uściskała was.

~*~
Hejka! ^^
Sielanka po dłuższej chwili powróciła do Janka i Pauli, ale za to Tomek i państwo Fornal mogą być rozczarowani informacją jaką przekazała im Kaśka ;) Przed nami już tylko epilog i pożegnamy się z losami tych dwóch par :D A jak się pożegnamy? Tego nawet nie wiem i ja, bo dopiero za tydzień usiądę do pisania zakończenia. Po mimo, że wszystkie rozdziały czekały na publikacje od lata, to zakończenie chcę napisać na świeżo ;3 Jednak kilka pomysłów już mam :D Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*
PS: Jako, że to ostatnie chwile tej historii proszę Was dziewczyny o wyrażenie opinii w komentarzu ;*


2 komentarze:

  1. Och, jak to Kasia nie jest w ciąży? :D Ja tu się już nastawiłam na bobasa, a tu co? Hahaha :D Mimo że doszło do nich, że zostaną rodzicami to pewnie mimo wszystko poczuli ulgę, że to był tylko fałszywy alarm :) Ale... Są przecież bardzo młodzi i mają całe życie przed sobą, więc na pewno nic nie jest stracone haha :D Można rzec, że w pewnym stopniu są przygotowani ^^
    Bardzo się cieszę, że mama Janka zaakceptowała Paulę oraz to, że związek jej syna z Ewką rozpadł się już dawno temu. Janek przepadł i wszystko wskazuje na to, że Paula też, więc pozostaje jedynie życzyć im szczęścia :)
    Juuuuż epilog? :(
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fałszywy alarm 😂
      Lepiej mimo wszystko by przytrafiło im się to po ślubie haha 😁 Dobrze mówisz 😊
      Wreszcie do tego dojrzała 😁 Obu tak było 😊
      No:(
      Dziękuję i pozdrawiam 😘

      Usuń